"Wyniki drugiej tury wyborów samorządowych nie są zaskoczeniem. Dały o sobie znać wszystkie czynniki strukturalne - np. wyraźna przewaga orientacji liberalnej i lewicowej nad PiS w dużych miastach. Także frekwencję trudno oceniać jako imponującą. Można ją porównać do tej z poprzednich wyborów samorządowych. W drugich turach niezbyt często pojawiali się kandydaci PiS. A jeśli się nie pojawiali - temperatura sporu była zwykle niższa" - powiedział PAP politolog i wykładowca na katedrze Historii Politycznej UW prof. dr hab. Rafał Chwedoruk.
"W niektórych miastach doszło do swoistej "wojny domowej" w rządzącej koalicji. Przykładem jest Wrocław, gdy kandydatka Trzeciej Drogi starła się z kandydatem PO i Lewicy. Także w Świdnicy, Włocławku i Będzinie Platforma walczyła zaciekle z Lewicą" - zauważył Chwedoruk.
Jak podkreślił, emocje nie były tak silne jak w przypadku wyborów parlamentarnych w październiku 2023 r. "To, co się wtedy stało, już się nie powtórzy. Nadzieje, że dzisiejsza mobilizacja wyborców będzie porównywalna z październikową okazały się płonne" - oceni. Dodał, że w największych miastach - Krakowie, Rzeszowie i Wrocławiu - nie doszło do niespodzianek, jak w przypadku mniejszych i średnich miast.
Prof. Chwedoruk ocenił, że PiS nie rozstrzygnęło żadnego ze swoich strategicznych problemów. Według niego, o względnie udanej kampanii może mówić PO, która, choć nie prześcignęła PiS, realnie bardzo zwiększyła swój stan posiadania w samorządach. "Lewica ma liczne dylematy i nie osiągnęła przełomowego sukcesu. Natomiast Trzecia Droga znajduje się w pewnym impasie. Z kolei Konfederacja kupiła sobie trochę czasu do wyborów" - ocenił.
W niedzielę, w drugiej turze wyborów samorządowych w 748 gminach wybierani wójtowie, burmistrzowie i prezydenci. Druga tura wyborów odbyła się m.in. w 60 miastach prezydenckich, w tym w dziewięciu miastach wojewódzkich: Gorzowie Wielkopolskim, Kielcach, Krakowie, Olsztynie, Poznaniu, Rzeszowie, Toruniu, Wrocławiu i Zielonej Górze. (PAP)
autor: Maciej Replewicz
nl/