Jak przypomina portal, Donald Tusk, kandydat na premiera i lider Platformy Obywatelskiej, zapowiedział, że w Sejmie istnieje większość dla postawienia przed Trybunałem Stanu prezesa Narodowego Banku Polskiego. Prawnie jest to możliwe. By Adam Glapiński stanął przed TS, 115 posłów musi złożyć wniosek do marszałka Sejmu, a potem go przegłosować. W przypadku prezesa NBP wystarczy bezwzględna większość ustawowej liczby posłów. Tyle głosów będzie miała nowa koalicja parlamentarna.
Uchwała Sejmu o pociągnięciu do odpowiedzialności powoduje zawieszenie w czynnościach osoby, której dotyczy. Tu zaczynają się schody - podaje portal.
Prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego, nie ma wątpliwości, że prezesa NBP nie można zawiesić.
"Prezes NBP jest organem konstytucyjnym, który musi zachowywać niezależność od Sejmu. Ta niezależność jest bardzo ściśle związana z tym, aby w swojej działalności prezes NBP nie kierował się tylko interesami większości parlamentarnej. Zatem choć może nastąpić postawienie prezesa w stan oskarżenia przed Trybunałem Stanu, to nie oznacza, że można go zawiesić w urzędowaniu. Prezes banku centralnego nie jest osobą, którą w świetle ustawy o Trybunale Stanu można zawiesić w urzędowaniu" – tłumaczy prof. Piotrowski.
I dodaje, że ani konstytucja, ani ustawa o NBP nie przewiduje takiej instytucji jak zawieszenie prezesa.
Business Insider przypomina, że artykuł 227 konstytucji mówi, że prezes Narodowego Banku Polskiego jest powoływany przez Sejm na wniosek Prezydenta Rzeczypospolitej na sześć lat. Organizację i zasady działania NBP oraz szczegółowe zasady powoływania i odwoływania jego organów określa ustawa. Ustawa o NBP mówi, że prezes NBP może zostać odwołany m.in., jeśli Trybunał Stanu orzekł wobec niego zakaz zajmowania kierowniczych stanowisk lub pełnienia funkcji związanych ze szczególną odpowiedzialnością w organach państwowych.
Portal podał, że w NBP pojawiła się teza, że sama ustawa o Trybunale Stanu dająca możliwość zawieszenia prezesa może być niezgodna z konstytucją. "Być może prezydent lub grupa posłów powinna skierować tę sprawę do Trybunału Konstytucyjnego" — twierdzi jeden z rozmówców.
W ocenie prof. Piotrowskiego to, czy taki wniosek zostanie rozstrzygnięty zależy od tego jak będzie skonstruowany.
"Trybunał Konstytucyjny rozpoznaje wnioski dotyczące zgodności ustawy z konstytucją. Ktoś musiałby wskazać więc, że ustawa o Trybunale Stanu w zakresie, w jakim dopuszcza zawieszenie w czynnościach urzędowych prezesa NBP postawionego w stan oskarżenia przed TS, jest niezgodna z konstytucją. Wniosek zatem musiałby dotyczyć zarzutu niezgodności z konstytucją ustawy o Trybunale Stanu. Wtedy TK mógłby wypowiedzieć się w tej sprawie" — wyjaśnia prof. Piotrowski.(PAP)
kw/