Prowadzący "Pytania na śniadanie" widział atak na WTC na własne oczy. Wtedy zrozumiał, że chce zostać dziennikarzem

2024-09-11 14:35 aktualizacja: 2024-09-12, 09:53
Prezenter Robert El Gendy, fot. PAP/Leszek Szymański
Prezenter Robert El Gendy, fot. PAP/Leszek Szymański
Jedną z najważniejszych podróży w życiu Roberta El Gendy’ego, prowadzącego „Pytania na śniadanie” i dziennikarza sportowego, była jego pierwsza wyprawa do Stanów Zjednoczonych. Udał się tam w ramach wymiany studenckiej. Co znamienne, był w Nowym Jorku we wrześniu 2001 roku, kiedy doszło do ataku terrorystycznego na World Trade Center. Właśnie wtedy zrozumiał, że chce zostać dziennikarzem.

„Gdy 11 września doszło do ataku, stałem na ulicy po drugiej stronie rzeki, widziałem go na własne oczy” – opowiada PAP Life Robert El Gendy. - Dziesięć dni wcześniej byłem na szczycie jednej z tych wież, też w godzinach porannych, więc pojawiły się różne myśli, co by było, gdyby…”.

Po kilku dniach, gdy można było wjechać do strefy zero, udał się tam i zrobił wiele zdjęć zgliszczy. Czuł, że to historyczny moment i że chciałby go uwiecznić. Wtedy zaczął realnie myśleć o tym, by zostać dziennikarzem. „Chciałem opowiadać o tym, co się dzieje na świecie” – wspomina.

El Gendy przez wiele lat pracował w redakcji sportowej TVP. Ma za sobą trzy igrzyska olimpijskie - każde z nich było organizowane na innym kontynencie. Dzięki pracy zwiedził kawał świata, co traktuje jak prawdziwe błogosławieństwo. Ma za sobą nawet epizod jako korespondent relacjonujący poważne wydarzenia społeczno-polityczne...

Relacjonował wydarzenia z Kairu z placu Tahrir podczas rewolucji w 2011 r. W tym zadaniu pomagał mu fakt, że jest pół Polakiem, pół Egipcjaninem. Był też w Atenach w czasie protestów związanych z kryzysem gospodarczym w Grecji. „Zaliczyłem te dwa wypady, ale powiedziałem sobie, że więcej tego nie zrobię, bo mam dzieci i muszę być za nie odpowiedzialny” - przyznaje. (PAP Life)

ikl/ ag/