Przedstawicielka biura podróży w Jerozolimie: polscy pielgrzymi są bezpieczni, czekamy na informacje o ewakuacji

2023-10-09 17:51 aktualizacja: 2023-10-09, 17:51
Jerozolima. Fot. PAP/Wojtek Jargiło
Jerozolima. Fot. PAP/Wojtek Jargiło
Bezpieczeństwo polskich pielgrzymów w Ziemi Świętej jest zapewnione, nic złego się nikomu nie dzieje. Większość chciałaby jednak wrócić do domu - doniesienia prasowe sprawiają, że odczuwają lęk. Czekamy na informacje o ewakuacji - powiedziała PAP Anna Radolińska z Eternity Travel Polska.

Bombardowanie Gazy przez Izrael jest reakcją na rozpoczęty w sobotę atak na to państwo, prowadzony przez rządzącą Strefą Gazy terrorystyczną organizację Hamas. W trwających od soboty izraelskich nalotach na Strefę Gazy zginęło co najmniej 560 osób, a 2,9 tys. zostało rannych - poinformowało w poniedziałek ministerstwo zdrowia tego palestyńskiego terytorium.

Anna Radolińska z biura Eternity Travel, które ma swoje siedziby w Warszawie i Jerozolimie powiedziała PAP w poniedziałek, że jeżeli chodzi o sytuację polskich pielgrzymów, to nic złego się nikomu nie dzieje. "Tyle, że większość ludzi chciałaby jednak wrócić do domu, bo doniesienia prasowe sprawiają, że oni odczuwają lęk" - podkreśliła.

"W tej chwili sporo pielgrzymów znajduje się w Ziemi Świętej. Ewakuacja z polskiej strony przebiega dość powoli, szczerze mówiąc nie mamy żadnych informacji. Jesteśmy zarejestrowani, ale nie wiemy, jak wygląda kolejka" - przyznała.

Dodał, że pielgrzymi nawet w poniedziałek zgodnie z programem pielgrzymki odwiedzają wszystkie te miejsca, które mogą bezpiecznie zwiedzić. "Nawet jeszcze dzisiaj pielgrzymi chodzą po starym mieście w Jerozolimie, po Betlejem, po Górze Oliwnej - zatem, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo pielgrzymów, to wszystko jest jak najbardziej zapewnione" - podkreśliła.

Zwróciła uwagę, że walki toczą się wzdłuż linii granicy ze Strefą Gazy. "Czyli na południu kraju, a więc to jest od 60 do 80 kilometrów od nas. Bezpośrednio nas to więc nie dotyczy, ale oczywiście alarmy co jakiś czas wyją w Jerozolimie czy Tel Awiwie" - powiedziała Radolińska.

Pytana o to, ile jeszcze polskich pielgrzymów tam przebywa, oszacowała, że "w samym Betlejem może być około 10 grup, może trochę więcej". "Czyli to jest około 500 osób. Na północy Izraela wiem o dwóch grupach - to jest kolejna setka. I jest sporo ludzi, jak ja, którzy pracują tu w biurach albo przyjechali z rodzinami np. na jakiś weekend w Tel Awiwie. Wiec wydaje mi się, że sporo z nich czeka na ewakuację" - poinformowała.

W MSZ działa centrum operacyjne, które uruchomiło infolinię, aby przyjmować zgłoszenia i udzielać informacji. Działają dwa numery infolinii: w Polsce + 48 22 523 88 80 oraz w Izraelu + 972 372 53 111. Dostępny jest także adres e-mail: ewakuacja@msz.gov.pl .

W trwających od soboty izraelskich nalotach na Strefę Gazy zginęło co najmniej 560 osób, a 2,9 tys. zostało rannych - poinformowało w poniedziałek ministerstwo zdrowia tego palestyńskiego terytorium. Wcześniej informowano o 493 ofiarach śmiertelnych i 2750 osobach rannych.

W godzinach popołudniowych Reuters przekazał za władzami Palestyny, że kilkadziesiąt osób zginęło w poniedziałek w izraelskim ostrzale obozu dla uchodźców w mieście Dżabalija. Arabskie media donosiły o co najmniej 50 ofiarach śmiertelnych.

Bombardowanie Gazy przez Izrael jest reakcją na rozpoczęty w sobotę atak na to państwo, prowadzony przez rządzącą Strefą Gazy terrorystyczną organizację Hamas.

Według oficjalnych danych władz Izraela dotychczas w tym kraju zginęło ponad 700 osób, a 2382 zostały ranne. Jak jednak podkreślają izraelskie media, prawdopodobna liczba zabitych jest większa i może wynosić już ponad 800. (PAP)

Autorka: Agata Zbieg
gn/