Czarnek był pytany w RMF Fm o nieoficjalną informację "Gazety Wyborczej" z piątku wieczorem, że 6 grudnia sędziowie Trybunału Konstytucyjnego będą wybierać kandydatów na nowego prezesa TK, co - według dziennika - oznacza, że obecna prezes Julia Przyłębska musiała odejść ze stanowiska.
"To są kwestie, jeśli tak jest, wyłącznie formalne. Pani prezes kończy po prostu kadencję sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Kadencja sędziego Trybunału Konstytucyjnego wynosi dziewięć lat. Ta kadencja pani prezes kończy się właśnie w grudniu i trzeba wybrać nowego prezesa. Nic tutaj nadzwyczajnego nie ma" - odpowiedział Czarnek.
Przypomniał też, że zgodnie z przepisami prezesa TK powołuje prezydent spośród kandydatów przedstawionych mu przez zgromadzenie ogólne sędziów Trybunału Konstytucyjnego.
"Prezes Julia Przyłębska przestaje być prezesem, tak czy inaczej, bo kończy się jej dziewięcioletnia kadencja sędziego Trybunału Konstytucyjnego" - podsumował.
Zgodnie z informacjami TK, w grudniu tego roku kończą się kadencje trzech z 15 sędziów zasiadających w TK: 9 grudnia - Julii Przyłębskiej, a 3 grudnia - Mariuszowi Muszyńskiemu i Piotrowi Pszczółkowskiemu.
Zgodnie z Regulaminem Sejmu kandydatów do TK zgłasza Prezydium Sejmu lub grupa 50 posłów.
Wnioski składa się marszałkowi Sejmu w terminie 30 dni przed upływem kadencji; 21 dni od dnia odwołania lub stwierdzenia wygaśnięcia mandatu. Obecnie posłowie żadnego z klubów nie zgłosili w wyznaczonym terminie kandydatów na miejsca trzech osób, których kadencje kończą się w grudniu.
Według "Gazety Wyborczej" Julia Przyłębska sugerowała swoją rezygnację w czwartek - podczas uroczystego Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK, które zajmowało się dorocznym sprawozdaniem z pracy Trybunału. "Przyłębska miała wspomnieć, że jest wzruszona, bo to 'jej ostatni dzień'" - podał dziennik. (PAP)
nno/ dki/gn/