Bas stwierdziła, że należy podjąć więcej działań zapobiegawczych niż ma to miejsce obecnie. Jej zdaniem oprócz walki z prawicowym ekstremizmem potrzebna jest także praca edukacyjna wśród migrantów, którzy „mogą mieć wypaczony obraz Izraela”.
Zapytana o zjawisko „importowanego antysemityzmu”, Bas potwierdziła, że dotychczasowa polityka mogła być zbyt beztroska. „Może byliśmy też naiwni” – przyznała.
Jeśli chodzi o liczne akty poparcia dla Palestyny, Bas wskazała na prawo do demonstracji, ale też na jego ograniczenia. Podkreśliła, że podczas demonstracji nie może dochodzić do ataków oraz nawoływania do nienawiści.
„Nienawiść i podżeganie do niej nie są opiniami. Zatem nie jest to objęte wolnością słowa” – wyjaśniła podkreślając, że w takich uzasadnionych przypadkach należy zakazywać demonstracji. (PAP)
sma/