Obserwatorzy wskazują, że słowa chińskiego przywódcy mogą zwiększyć aktywność armii na spornych terytoriach.
Xi, który sprawuje również funkcję sekretarza generalnego Komitetu Centralnego (KC) Komunistycznej Partii Chin (KPCh) i przewodniczącego Centralnej Komisji Wojskowej (CKW), wygłosił przemówienie na sesji studyjnej Biura Politycznego KC KPCh we wtorek.
Wezwał do podjęcia wysiłków w celu zbudowania "silnej, stabilnej i nowoczesnej" ochrony granic, aby zwiększyć bezpieczeństwo narodowe i chronić interesy kraju.
"Wraz z przyspieszeniem tempa zmian, których świat nie doświadczał od stuleci, czynniki wywierające wpływ stają się coraz bardziej złożone. Kwestia obrony granic (...) stoi przed nowymi wyzwaniami i możliwościami" - zaznaczył Xi.
Przywódca zwrócił uwagę na konieczność wzmocnienia "ogólnej koordynacji", dodając, że obrona granic wymaga zaangażowania wielu podmiotów - wojska, policji, cywilów i władz lokalnych. Zaznaczył również istotę intensywniejszego wdrażanie wytycznych partii w tej kwestii.
Przewodniczący CKW wielokrotnie podkreślał, że Armia Ludowo-Wyzwoleńcza (ALW) musi wykazywać się "absolutną lojalnością" wobec KPCh. Xi w swoim przemówieniu przekazał także życzenia z okazji 97. rocznicy utworzenia ALW, której powstanie datowane jest na 1 sierpnia 1927 r.
W ocenie japońskiego nadawcy NHK Chiny coraz bardziej stanowczo zgłaszają swoje roszczenia terytorialne, a uwagi Xi mogą doprowadzić do zwiększenia aktywności chińskiej straży przybrzeżnej i wojsk na akwenach przyległych do Chin kontynentalnych.
Na Morzu Wschodniochińskim jednostki ChRL wielokrotnie wpływały na wody wokół Senkaku, niezaludnionych wysp kontrolowanych przez Japonię.
Chiny są również w konflikcie z Filipinami w związku z roszczeniami terytorialnymi na Morzu Południowochińskim. W ostatnich miesiącach doszło do konfrontacji straży przybrzeżnych i wojsk obu stron.
ALW jest również bardzo aktywna w Cieśninie Tajwańskiej, a jej siły powietrzne prowadzą regularne loty w okolice Tajwanu, który według komunistycznych władz w Pekinie jest "zbuntowaną prowincją" ChRL i nie jest wykluczona zbrojna interwencja w celu przejęcia nad nią kontroli.
Chiny i Indie przez ponad 70 lat powojennej historii nie doszły do porozumienia w sprawie granicy, która rozciąga się na blisko 4 tys. km w Himalajach, co od lat jest przyczyną wzrostu napięć i doprowadziło do starć między żołnierzami obu państw.
Z Pekinu Krzysztof Pawliszak (PAP)
kh/