Pod rządami Asada wspierany przez Iran Hezbollah wykorzystywał szlak wiodący przez Irak i Syrię do sprowadzania broni i sprzętu wojskowego z Iranu. Sytuacja zmieniła się, gdy 6 grudnia rebelianci pod przywództwem islamistycznego ugrupowania Hajat Tahrir asz-Szam (HTS) zajęli granicę z Irakiem i zablokowali tę trasę, a dwa dni później zdobyli Damaszek - przypomina Reuters.
„Tak, Hezbollah stracił na tym etapie wojskowy szlak zaopatrzeniowy przez Syrię, ale taka strata to drobiazg w pracy ruchu oporu” - powiedział Kasem. „Może nastać nowa władza i ta trasa może zostać przywrócona, a my możemy poszukać innych sposobów” - dodał.
Kasem powiedział też, że Hezbollah „nie może oceniać tych nowych sił (w Syrii), dopóki się nie ustabilizują” i „nie zajmą jasnego stanowiska”, ale wyraził nadzieję na dalszą współpracę narodów i rządów Libanu i Syrii. Jak dodał, liczy na to, że "nowe władze (w Syrii) uznają Izrael za wroga i nie będą normalizować z nim stosunków". "To kluczowa sprawa, która wpłynie na charakter relacji między nami a Syrią" - podkreślił.(PAP)
jsb/ akl/ grg/