Sikorski spotkał się w niedzielę w Pruszkowie ze swoimi sympatykami w ramach kampanii przed prawyborami w Koalicji Obywatelskiej, które mają wyłonić kandydata KO na prezydenta. Kontrkandydatem szefa MSZ jest wiceszef PO, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Sikorski został zapytany na spotkaniu m.in o to, jak będzie wyglądał Pałac Prezydencki, jeśli to on zostałby prezydentem. "Jeśli chodzi o funkcjonowanie prezydentury, to po pierwsze obiecuję, że obetnę o połowę ilość doradców, bo ja się nie muszę ciągle uczyć w nieskończoność. I po drugie, obetnę o 20 procent budżet kancelarii" - oświadczył minister.
Sikorski powtórzył złożoną już na innych spotkaniach obietnicę, zgodnie z którą, jeśli zostanie prezydentem, to Pałac Prezydencki "nie będzie azylem dla przestępców". "Nie ułaskawię żadnego złodzieja z ostatnich ośmiu lat, nie ułaskawię tych, którzy używali Pegasusa do podsłuchiwania dziennikarzy, sędziów i opozycji oraz nie ułaskawię Antoniego Macierewicza, a odwrotnie w pierwszym dniu urzędowania odbiorę mu Order Orła Białego" - zaznaczył szef MSZ.
Mówiąc o roli Pierwszej Damy Sikorski podkreślił, że jego żona Anne Applebaum jest Polką z wyboru. "Nauczyła się naszego trudnego języka, jest laureatką nagrody Pulitzera i do Warszawy przyciągnęłaby śmietankę intelektualną z całego Zachodu" - podkreślił szef MSZ.
Dodał, że jego żona ma jeszcze jedną cechę. "Może czasami popełniłaby jakąś chropowatość w języku polskim, ale by mówiła" - zaznaczył Sikorski. (PAP)