W intencji ojczyzny, powstańców warszawskich i mieszkańców stolicy odbyła się w środę na stołecznym pl. Krasińskich przy Pomniku Powstania Warszawskiego uroczysta eucharystia. Po mszy rozpoczęły się uroczystości, podczas których głos zabrał m.in. prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
"Polska nie byłaby wolnym krajem, gdyby nie Powstanie Warszawskie, gdyby w genach całych pokoleń nie została zapisana niezgoda na zniewolenie i miłość do ojczyzny. Nie byłoby wolnej Polski i tego kim jesteśmy, jako naród i jako warszawiacy" - powiedział.
Odniósł się do czasów komunizmu, kiedy nie można było mówić o Powstaniu Warszawskim. "Nie można było mówić, że Powstanie konstytuuje nas jako naród. Bo Powstanie Warszawskie jest mitem założycielskim naszej wolności" - dodał.
"Powstanie Warszawskie jest elementem odstraszania" - zaznaczył. Stwierdził, że gdyby nie powstanie historia powojenna potoczyłaby się zupełnie inaczej i czołgi byłyby na ulicach Warszawy, tak jak w Budapeszcie czy Pradze. "Sowieci się nie odważyli, bo wiedzieli, że z kim jak kim, ale z Polakami nie warto zadzierać. I jestem przekonany, że dalej to wiedzą. Właśnie dzięki wam, bo zapisaliście nam to w genach" - zwrócił się do powstańców.
"Powstanie to był zryw w imię wolności, w imię zasad" - stwierdził. Podkreślił, że powstańcy oddawali życie za wartości, za solidarność, koleżeństwo, brak zgody na hipokryzję i za godność. "Bo przecież godność jest rzeczą absolutnie nadrzędną" - dodał.
Zaznaczył, że powstańcy nauczyli także tego, że niczego nie ma za darmo. "Dzisiaj w obliczu tego, co dzieje się na wschodzie musimy być zawsze gotowi na każdą ewentualność. Musimy być odpowiedzialni" - podkreślił. "Tylko wtedy będziemy pewni swojej wolności, gdy będziemy silni i kiedy będziemy patrzyć w przyszłość. Bo dzisiaj wszytko jest jasne - wiemy gdzie są przyjaciele, a gdzie wrogowie" - ocenił.