32-letni Brabec triumfował w Dakarze już po raz drugi. W 2020 roku był pierwszym Amerykaninem - zwycięzcą tej najtrudniejszej imprezy motorowej na świecie.
"Kiedy dojechałem do mety, dostałem dreszczy" - powiedział Brabec. Amerykanin dodał: "zespół był niesamowity, mój motocykl ani razu mnie w tym roku nie zawiódł".
Brabec o 10.53 wyprzedził partnera z teamu Hondy zawodnika z Botswany Rossa Brancha. Trzecie miejsce wywalczył Francuz Adrien Van Beveren - strata 12.25.
Konrad Dąbrowski jadący w barwach Duust Rally Team ukończył zawody na 12. pozycji w Rally2, a w klasyfikacji generalnej był 24. ze stratą 7:59.54. Polak mógł walczyć o lepszą lokatę w swoim trzecim starcie w Dakarze, ale uniemożliwiły mu to problemy techniczne w pierwszym tygodniu rajdu.
Wśród kierowców samochodów triumfował Hiszpan Carlos Sainz. Wicelider klasyfikacji generalnej przed 10. etapem, dziewięciokrotny rajdowy mistrz świata Francuz Sebastien Loeb (Prodrive Hunter) w czwartek z powodu awarii technicznej stracił szansę na zwycięstwo. Loeb na 132. kilometrze trasy uszkodził wahacz, jego naprawa zajęła ponad 1,5 godziny.
W trzecim z rzędu starcie w Dakarze koncern Audi w końcu zwyciężył, dysponując samochodem elektrycznym, a 61-letni Sainz odniósł czwarte w karierze zwycięstwo. Poprzednio był najszybszy w 2010, 2018 i 2020 roku. "El Matador" prowadził w tegorocznej imprezie od szóstego etapu, w utrzymaniu pozycji lidera pomagali mu dwaj pozostali kierowcy zespołu Szwed Mattias Ekstroem i Francuz Stephane Peterhansel.
Sainz o 1:20.25 wyprzedził Belga Guillaume de Meviusa (Toyota Hilux) i o 1:25.12 Loeba. (PAP)