"Polska branża kosmetyczna odnotowała silny wzrost wyniku finansowego netto i poprawę wskaźników rentowności w pierwszej połowie tego roku, wyróżniając się na tle całego sektora przedsiębiorstw" - wskazano w raporcie banku. Podkreślono, że w odróżnieniu do polskiego sektora przedsiębiorstw, który w pierwszym półroczu br. odnotował spadek wyniku finansowego netto o 25 proc. rdr, branża kosmetyczna wykazuje silny wzrost.
Widoczny jest on zarówno w produkcji (+57 proc. rdr), jak i dystrybucji wyrobów (+41 proc. hurt, +19 proc. sprzedaż detaliczna). "Zadecydował o tym stabilny popyt na kosmetyki, których znaczna część to dobra codziennego użytku, odporne na zmiany w wydatkach konsumentów, oraz dodatnia dynamika przychodów przy ograniczeniu wzrostu kosztów działalności" - wyjaśniono. Dodano ponadto, że koszty materiałowe spadły o 8 proc. rdr, co "zneutralizowało 15-procentowy wzrost kosztów pracy".
Według Pekao ustabilizowanie kosztów produkcji przełożyło się na ceny sprzedaży, co wpłynęło pozytywnie na dystrybucję. W rezultacie - jak dodali autorzy - wskaźniki rentowności branży kosmetycznej wzrosły do poziomów bliskich historycznym rekordom, mimo iż wskaźniki w innych przedsiębiorstwach wyraźnie się obniżyły.
Cytowany w raporcie Paweł Kowalski z Banku Pekao ocenił, że branża kosmetyczna wykazuje "niezwykłą odporność na spowolnienie gospodarcze". "Sektor ten nie tylko utrzymał, ale i znacznie poprawił swoje wyniki finansowe" - podkreślił. Prognozy marko - jak zaznaczył bank - zakładają, że zarówno polska jak i unijna gospodarka przeszły już najgorsze, a kolejne kwartały przynieść mają ożywienie. "Choć wiele kosmetyków jest mniej wrażliwych na zmiany w wydatkach gospodarstw domowych, część luksusowa portfolio może skorzystać na spodziewanych trendach" - oceniono.
Według banku, ożywienie gospodarki UE może przynieść ponowne wzrosty cen surowców i materiałów, co wywarłoby presję na marże polskiego przemysłu kosmetycznego. "Utrzymanie obecnych, bardzo wysokich poziomów rentowności, może być więc trudne na dłuższą metę" - przewidują autorzy analizy. Zaznaczyli jednak, że w średnim okresie perspektywy są korzystne, gdyż wydatki Polaków na kosmetyki szybko dorównują do unijnej średniej mimo, iż obecnie są od niej niższe.
"Wysoka konkurencyjność kosztowa umożliwia Polsce zwiększanie udziału w sprzedaży eksportowej między państwami UE, co wpłynęło na wzrost z 7,6 proc. do 9,6 proc. w ciągu ostatnich 10 lat" - dodano w opracowaniu. Bank zakłada, że "te korzystne warunki utrzymają się przez kolejne 5-10 lat", choć zwrócono uwagę, że na dłuższą metę rozwój sprzedaży na rynku krajowym i unijnym może być hamowany przez demografię i wysokie nasycenie.
"Projekcje demograficzne wskazują, że do 2050 r. liczba ludności w Polsce może zmniejszyć się o 10 proc., a w UE nastąpi stagnacja" - podkreślono. Już w drugiej połowie dekady - według Pekao - rynek kosmetyków w Europie będzie rósł najwolniej na świecie. Przekazano, że obecnie 65 proc. eksportu polskich kosmetyków trafia do państw Wspólnoty, a pozostałe 35 proc. - do Wielkiej Brytanii i krajów byłego ZSRR.
W ocenie banku konieczna dla branży będzie dywersyfikacja kierunków eksportu poza Europę. "Z punktu widzenia wzrostu rynku kosmetyków, Azja jest atrakcyjna, ale wymagająca ze względu na specyfikę tamtejszego popytu. Lepiej dopasowanym rynkiem może być Bliski Wschód i Afryka, gdzie oczekiwana dynamika wzrostu może czynić z nich atrakcyjne regiony na przyszłość" - podsumowano. (PAP)
jls/ mick/gn/