„To ryzykowna decyzja, przede wszystkim dlatego, że do zmian, które mają nastąpić, dochodzi w skrajnie skomplikowanych okolicznościach, co może utrudnić kierowanie oddziałami” – oznajmił szef ukraińskiego serwisu Defence Express Serhij Zhurec.
Chociaż Załużny i jego następca Ołeksandr Syrski mają takie samo podejście do prowadzenia wojny, to nie ujawniono jeszcze pełnego składu nowej ekipy, w związku z czym mogą nastąpić krótkoterminowe zakłócenia w kierowaniu wojskiem – ocenia ekspert.
To poczucie niepewności pojawia się w momencie, gdy siły rosyjskie zacieśniają pętlę wokół obleganego miasta Awdijiwka, a na innych odcinkach wschodniego frontu nasilają działania ofensywne.
Ukraina ma także problemy ze zmobilizowaniem cywilów do sił zbrojnych, co ma kluczowe znaczenie dla wzmocnienia wojska wobec niepowodzenia ubiegłorocznej kontrofensywy.
Ukraiński analityk Wołodymyr Fesenko uważa, że zwolnienie bardzo popularnego Załużnego osłabi notowania prezydenta. Popularność generała bardzo wzrosła w ciągu dwóch pierwszych lat wojny. Grudniowy sondaż wykazał, że cieszy się on znacznie większym zaufaniem niż prezydent.
W przyszłym tygodniu wypadałby na Ukrainie termin wyborów prezydenckich, ale ze względu na działania militarne nie wiadomo, kiedy się odbędą.
Według Fesenki zwalniając Załużnego ze stanowiska, Zełenski uczynił go swym potencjalnym rywalem w przyszłych wyborach. Ekspert sądzi, że wokół generała zacznie się tworzyć szeroka koalicja.
Zhurec zwraca uwagę, że winą za wszelkie niepowodzenia na froncie, choć wynikają m.in. z czynników takich jak niedostatek amunicji czy zmęczenie żołnierzy, może być obarczany Syrski, co z kolai otwiera drogę do krytyki przetasowań jako „nieracjonalnych i niesłusznych”.
Na Placu Niepodległości w Kijowie trwa protest przeciwko zwolnieniu naczelnego dowódcy Ukrainy Walerija Załużnego. (PAP)
gn/