Robinsonowie warszawscy: po kapitulacji miasta w jego gruzach ukrywało się ponad tysiąc osób [WIDEO+ZDJĘCIA]

2023-10-03 12:28 aktualizacja: 2023-10-04, 09:57
Wystawa dotycząca odnalezionych zdjęć z Powstania Warszawskiego dotyczących Robinsonów warszawskich w Muzeum Powstania Warszawskiego w Warszawie. Fot. PAP/Albert Zawada
Wystawa dotycząca odnalezionych zdjęć z Powstania Warszawskiego dotyczących Robinsonów warszawskich w Muzeum Powstania Warszawskiego w Warszawie. Fot. PAP/Albert Zawada
Niemcom bardzo zależało na tym, żeby Warszawę po kapitulacji opuściła cała ludność cywilna. Tak się jednak nie stało, bo w gruzach stolicy ukrywało się nadal ponad tysiąc osób zwanych Robinsonami warszawskimi - powiedziała historyk z Muzeum Powstania Warszawskiego Katarzyna Utracka.

Układ kończący walki w Warszawie podpisano 2 października 1944 roku w godzinach wieczornych w Ożarowie Mazowieckim. Zgodnie z żądaniami niemieckiego dowództwa miasto mieli opuścić wszyscy jego mieszkańcy. Akt kapitulacji powstania przewidywał, że ewakuacja "zostanie przeprowadzona w czasie i w sposób oszczędzający ludności zbędnych cierpień", a "dowództwo niemieckie dołoży starań, by zabezpieczyć pozostałe w mieście mienie publiczne i prywatne".

"Niemcom bardzo zależało na tym, żeby miasto opuściła cała ludność cywilna. Tak się jednak nie stało, ponieważ w Warszawie była grupa osób, która podjęła dramatyczną decyzję o tym, żeby pozostać w mieście" - powiedziała PAP.PL Katarzyna Utracka historyk z Muzeum Powstania Warszawskiego.Grupa ludzi, która pozostała w zrujnowanym mieście zyskała miano "warszawskich Robinsonów".

"Nazwą Robinsonowie nawiązywano do powieści Antoniego Słonimskiego Dwa Końce Świata oraz do Robinsona Crusoe Daniela Defoe" - wyjaśniła Utracka. Jak przekazała według najnowszych badań w Warszawie ukrywało się ponad tysiąc osób. "Większość tej grupy stanowili Żydzi. Pozostali ci, którzy mieli tak zwany zły wygląd. Obawiali się, że w momencie kiedy wyjdą z ludnością cywilną to zostaną wyłapani przez Niemców, a to groziło śmiercią na miejscu" - powiedziała.

Robinsonowie opuszczali swoje kryjówki wtedy, kiedy potrzebowali zdobyć jedzenie czy wodę i jak dodała historyk "były to bardzo niebezpieczne wyprawy".

Najczęściej ukrywano się w piwnicach lub na strychach opustoszałych, zrujnowanych budynków w Śródmieściu, Żoliborzu i Ochocie. Piwnice zamieniano w zamaskowane bunkry, z dopływem powietrza i kilkoma wejściami. Przebijano też ściany do sąsiednich piwnic tworząc sieć podziemnych korytarzy.

"W Muzeum Powstania Warszawskiego stworzyliśmy fragment takiego pokoju w gruzach, w którym ukrywa się właśnie Robinson. Są okiennice i okno, za którym widać płonące miasto. Taki właśnie widok towarzyszył Robinsonom na co dzień, aż do stycznia 1945 roku" - powiedziała.

"Szpilman ukrywał się w samotności"

Jednym z Robinsonów warszawskich był kompozytor i pianista Władysław Szpilman, który od października 1944 roku do stycznia 1945 roku ukrywał się w ruinach. "Szpilman ukrywał się w samotności, w pojedynkę, mimo, że najczęściej Robinsonowie ukrywali się w grupach, co zwiększało szanse na przetrwanie. Natomiast Szpilman ukrywał się jeszcze przed powstaniem, później szczęśliwe przeżył" - podkreśliła i dodała, że w jego wspomnieniach, które zostały wydane można przeczytać jak wyglądało jego życie i koczowanie w piwnicach oraz na strychach. "Robinsonowie warszawscy każdego dnia podejmowali walkę o przetrwanie w opustoszałych ruinach stolicy" - podsumowała Utracka.(PAP) 

Autorka: Agnieszka Gorczyca

mmi/