W niedzielę informowano o 37 ofiarach. Według oficjalnych danych opublikowanych przez władze miejskie, w poniedziałek z błota wyciągnięto kilkanaście ciał, a 51 osób, w tym pracowników kopalni i mieszkańców wioski, nadal uznaje się za zaginione.
Do osunięć ziemi doszło 6 lutego wieczorem w wiosce Masara na wyspie Mindanao na południu Filipin, po intensywnych deszczach monsunowych. Pod osuwiskiem znalazło się 55 pobliskich domów, trzy autobusy i pojazd w typie samochodu terenowego zwany jeepney.
"Minął prawie tydzień od katastrofy i (…) zakładamy, że nikt (pod osuwiskiem) już nie żyje" – powiedział agencji AFP Edward Macapili, rzecznik prowincjonalnego biura ds. klęsk żywiołowych w filipińskiej prowincji Davao de Oro.
Urzędnicy zapowiadali wcześniej, że poszukiwania będą prowadzone do czasu odnalezienia wszystkich zaginionych.
"Już teraz w okolicy unosi się nieprzyjemny zapach, więc istnieje potrzeba przyspieszenia akcji ratowniczej" – powiedział Macapili.
Osuwiska są częstym zjawiskiem na Filipinach, archipelagu ponad 7600 wysp, które co roku nawiedza ok. 20 burz tropikalnych i tajfunów. Zjawisko to nasila powszechne wylesianie kraju spowodowane górnictwo, rolnictwo oraz nielegalny wyręb lasów.
Niespełna miesiąc temu w wyniku zejścia lawiny błotnej na wioskę oddaloną o 60 km na północ od Masara zginęło co najmniej 10 osób, w tym pięcioro dzieci. (PAP)
sma/