Akt oskarżenia w tej sprawie oświęcimska prokuratura skierowała do sądu pod koniec sierpnia. Na wtorkowej rozprawie był obecny oskarżony Ingebrigt G. Jak powiedział dziennikarzom prokurator Bartosz Janiszewski z Prokuratury Rejonowej w Oświęcimiu, podczas śledztwa biegli nie zakwestionowali poczytalności mężczyzny.
"Biegli psychiatrzy po wstępnym badaniu nie byli w stanie wypowiedzieć się co do kwestii poczytalności oskarżonego w chwili popełnienia zarzucanych mu czynów, stąd koniecznym stało się skierowanie przez prokuraturę wniosku o zastosowanie obserwacji sądowo-psychiatrycznej, czyli badania w warunkach szpitalnych(…). Wnioski płynące z tej opinii były jednoznaczne – oskarżony miał w chwili popełnienia obydwu czynów zachowaną zdolność rozpoznania znaczenia, może uczestniczyć w postępowaniu sądowym" – powiedział we wtorek dziennikarzom prok. Bartosz Janiszewski.
Pytany o przyczyny tragedii, prokurator zaznaczył, że "nie jest w stanie powiedzieć, co kierowało oskarżonym", natomiast głównym tłem zdarzenia były "relacje osobiste, jakie panowały w przeszłości i bezpośrednio przed zdarzeniem między oskarżonym a pokrzywdzoną".
Pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego adw. Maciej Harat pytany o to, jakiej kary będzie się domagać dla oskarżonego, odparł, że "za czyn, który jest objęty aktem oskarżenia, przewidziana jest kara najsurowsza". "W tej chwili nie widzę podstaw do tego, żeby modyfikować w tym zakresie stanowisko, ale oczywiście poczekamy na przebieg tego postępowania" – zastrzegł.
Obrońca oskarżonego adw. Mikołaj Pietrzak zaznaczył w rozmowie z dziennikarzami, że "nie będzie mógł mówić o tym, co się będzie działo na rozprawie co najmniej do czasu rozstrzygnięcia przez sąd". Zarówno obrona, jak i prokuratura wnosiły o prowadzenie sprawy z wyłączeniem jawności ze względu na dobro dziecka. Sąd pod przewodnictwem sędzi Beaty Marczewskiej przychylił się do tych wniosków.
Mec. Mikołaj Pietrzak powiedział natomiast dziennikarzom, że "jeżeli materiał dowodowy będzie pozwalał na wniosek o uniewinnienie, to taki wniosek zostanie złożony". "Takie decyzje podejmuje się na koniec postępowania po spokojnym i rozważnym wysłuchaniu świadków, uwzględnieniu wszystkich dowodów" – zaznaczył.
Ingebrigt G. od chwili zatrzymania pozostaje w areszcie. O pierwszym tymczasowym areszcie dla mężczyzny zdecydował sąd w Kopenhadze. Po ekstradycji Norwega do Polski areszt przedłużał Sąd Rejonowy w Oświęcimiu, kolejno Sąd Okręgowy w Krakowie, właściwy do spraw o przestępstwo zabójstwa, po otrzymaniu aktu oskarżenia, przedłużył areszt do 22 lutego 2024 r.
21 grudnia ub. r. roku sąd rejonowy w Kopenhadze zgodził się na ekstradycję mężczyzny do Polski. Stało się to 29 grudnia. 3 stycznia br. w prokuraturze w Oświęcimiu G. usłyszał zarzuty zabójstwa i uprowadzenia małoletniej dziewczynki oraz złożył obszerne wyjaśnienia. Prokuratura nie ujawniła okoliczności, w jakich miało dojść do przestępstwa. Oskarżonemu grozi kara do 25 lat więzienia lub dożywocia.
Martwą 26-latkę na początku listopada 2022 roku znalazł w mieszkaniu w Oświęcimiu jej ojciec. Na miejscu nie było jej kilkuletniej córki oraz ojca dziewczynki – Ingebrigta G. Policja rozpoczęła pościg za mężczyzną. Za dzieckiem został wydany Child Alert. Po kilku godzinach Norwega zatrzymali duńscy funkcjonariusze na autostradzie w Kopenhadze. Na tylnym siedzeniu samochodu była 5-letnia Mia.
Wyniki sekcji zwłok potwierdziły, że 26-latka z Oświęcimia zmarła w wyniku ran i wykrwawienia. Mia, decyzją sądu, trafiła pod opiekę swojego dziadka.(PAP)
Autorka: Julia Kalęba
kgr/