Rozpoczął się proces ws. zabójstwa 13-letniej Nadii z Inowrocławia

2024-11-20 11:12 aktualizacja: 2024-11-20, 14:32
Radiowóz policji Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Radiowóz policji Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Przed Sądem Okręgowym w Bydgoszczy w środę rozpoczął się proces przeciwko 20-letniemu Mikołajowi J., który jest oskarżony o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem 13-letniej Nadii przed dwoma laty w Inowrocławiu. Rozprawa prowadzona jest z wyłączeniem jawności.

Oskarżony na salę sądową został doprowadzony z aresztu. Sąd zdecydował o całkowitym wyłączeniu jawności, publicznie nawet nie został odczytany akt oskarżenia.

Do zbrodni doszło 16 października 2022 r. w Inowrocławiu. Zaginięcie Nadii w tym dniu wieczorem zgłosił jej ojciec, po czym policja podjęła poszukiwania. Działania policji doprowadziły do znalezienia ciała dziewczynki 19 października w pobliżu pustostanu przy ul. Długiej. Przeprowadzone na miejscu oględziny i późniejsza sekcja zwłok wykazały, że dziewczynka w okrutny sposób została pozbawiona życia.

Jeszcze 19 października policja zatrzymała znajomego Nadii, wówczas 18-letniego Mikołaja J.. Zabezpieczone zostały należące do niego przedmioty m.in. nóż, telefon, buty i odzież.

Prokurator zatrzymanemu przedstawił zarzut popełnienia zbrodni ze szczególnym okrucieństwem (art. 148 par. 2 pkt 1 kk). Podejrzany początkowo przyznał się do popełnienia przestępstwa i złożył obszerne wyjaśnienia, które w toku śledztwa wielokrotnie zmieniał, mnożąc przedstawiane wersje zdarzenia.

Zabrane w sprawie materiały, m.in. wyniki sekcji zwłok, oględzin dowodów rzeczowych, śladów biologicznych, a także analiza zapisu monitoringu pozwoliły przyjąć śledczym, że Mikołaj J. zwabił pokrzywdzoną w ustronne miejsce pod pozorem spotkania, gdzie zadał jej kilkanaście ciosów przyniesionym przez siebie nożem. Dziewczynka doznała poważnych obrażeń wewnętrznych, które doprowadziły do wykrwawienia, a w konsekwencji zgonu.

Sprawca pozostawił zwłoki na miejscu zbrodni. Później jeszcze spotkał się ze znajomymi, nie okazując żadnych emocji związanych z popełnioną zbrodnią.

Mikołaj J. przez cały czas pozostawał w areszcie tymczasowym. Za przestępstwo zarzucone mu w akcie oskarżenia grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.

Dwa tygodnie po śmierci Nadii ulicami miasta przeszedł marsz milczenia. (PAP)

rau/ agz sma/