Pierwsza część "Różyczki" przedstawiała historię funkcjonariusza SB Romana Rożka i jego partnerki Kamili Sakowicz, która za namową agenta związała się z literatem, Adamem Warczewskim, by go inwigilować. Ostatecznie jednak kobieta zapałała uczuciem do inteligenta. W kontynuacji Magdalena Boczarską znów wciela się w tytułową rolę. Tym razem jednak gra Kamilę Sakowicz zarówno w latach 70., jak i współcześnie. Co więcej, odtwarza postać jej córki, Joanny Warczewskiej. Fabuła kontynuacji skupia się głównie na córce Kamili. Joanna ma poukładane życie, jest szczęśliwą żoną i realizuje się jako europosłanka. W jednej chwili burzy to zamach terrorystyczny, w którym ginie jej ukochany mąż (Paweł Małaszyński). Gdy zaczyna znów wychodzić na prostą, podejmuje się startu w wyborach prezydenckich, dosięga ją kolejny cios. Ktoś wysyła zdjęcia i dokumenty, które kompromitują jej rodzinę i żąda setek tysięcy euro w zamian za milczenie. W tej dramatycznej rozgrywce pewną rolę odegrają tajemniczy agent (Jacek Braciak), wpływowy polityk (Janusz Gajos) i dawny kochanek jej matki, Roman Rożek (Robert Więckiewicz).
"Z jednej strony jest to film o poszukiwaniu tożsamości" - mówi PAP Life Jan Kidawa-Błoński. "Główna bohaterka dowiaduje się w trakcie trwającej kampanii prezydenckiej, że jest kimś zupełnie innym, niż się jej wydaje i musi się z tym zmierzyć. Natomiast w warstwie już trochę szerszej - nie tylko filozoficznej, ale i społecznej, to jest film o tym, jak prawda jest ważna w życiu każdego człowieka. I jak prawda jest ważna w polityce. Że na kłamstwie nie można niczego trwałego zbudować" - opowiada reżyser. Jak stwierdza: "Pierwsza 'Różyczka' to był właściwie film o kłamstwie. A 'Różyczka 2' to jest film o prawdzie". Kolejna różnica - obraz z 2010 r. był filmem historycznym, a ten z 2023 r. filmem współczesnym. A co je łączy? "W obu filmach jest podobne osadzenie bohaterów w polityce. Oni mają swoje życie, ale są bardzo zależni od polityki, która ich osacza, niejako wciąga do środka" - uważa reżyser.
Najbardziej skomplikowaną kwestią techniczną w tym filmie była potrójna rola Magdaleny Boczarskiej. "Zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie, ponieważ chodziło o to, żeby nawiązać w sposób wizualny do pierwszej 'Różyczki'. Wykorzystaliśmy fragment pierwszej 'Różyczki' w drugiej. Mieliśmy też fotografie. Mogła to zagrać inna aktorka, ale uwziąłem się na Magdę. Ona przyjęła to wyzwanie. Najbardziej trudnym było to, żeby ucharakteryzować ją każdego dnia do tej roli. To zajmowało około siedmiu godzin, które były godzinami pracy, ale my czekaliśmy na Magdę. Wyzwaniem było również zrobienie scen, gdzie gra sama ze sobą - to znaczy w jednym kadrze Kamila i Joanna przechodzą obok siebie. Jest nawet moment kiedy Kamila policzkuje Magdę. Wymagało to wielkiej precyzji i nowoczesnego sprzętu, itd." - opowiada reżyser. W tych zadaniach wspierali go m.in. operator Łukasz Gutt ("Wszystkie nasze strachy", "Kamerdyner") i charakteryzator Waldemar Pokromski („Lista Schindlera”, „Pianista”, „Wałęsa”).
"Brzmiało to dość karkołomnie, ale w momencie, kiedy reżyser i producent powiedzieli, że chcą zaryzykować, to stwierdziłam, czemu nie. Z aktorskiego punktu widzenia wiedziałam, że to jest frajda, która może mi się w życiu nigdy więcej nie przytrafić, wyzwanie. A ja lubię wyzwania" - przyznała Boczarska.
Aktorka zwraca uwagę, że "Różyczka 2" jest tak pomyślana i skonstruowana, żeby ktoś, kto nie widział pierwszej części, spokojnie odnalazł się w meandrach kontynuacji.
Poza aspektem operatorskim i charakteryzacji, film miał również rozmach pod względem miejsc, gdzie był realizowany. Zdjęcia kręcono nie tylko w Warszawie, ale również Kolonii, Wiedniu, Brukseli oraz w Izraelu - w Tel Awiwie i nad Jeziorem Galilejskim.
"Różyczka 2" weszła do kin 20 października. (PAP Life)
Autor: Andrzej Grabarczuk
jos/