"W United Cup rozegrałam kilka emocjonujących meczów, bardzo długich. Miałam w nich trudne chwile, ale też łatwe oraz takie, w których musiałam po prostu przeć do przodu. Myślę, że było to świetne przygotowanie przed pierwszym Szlemem w sezonie" - powiedziała Świątek na konferencji prasowej.
W United Cup Polska dotarła do finału, w którym przegrała z USA. Świątek rozegrała łącznie pięć meczów singlowych wygrywając m.in. z reprezentującą Kazachstan Jeleną Rybakiną i Czeszką Karoliną Muchovą. Uległa natomiast Amerykance Coco Gauff.
Świątek jest jedyną aktywną tenisistką, która zdołała wygrać jeden wielkoszlemowy turniej przez trzy lata z rzędu. Od 2022 roku jest niepokonana we French Open. W Melbourne dołączyć do niej będzie mogła Białorusinka Aryna Sabalenka, która wygrała dwie poprzednie edycje AO.
"Każdy zawodnik inaczej sobie radzi z presją, więc trzeba zapytać Arynę jak się czuje. Ja w Paryżu największą presję czułam w 2023 roku. Wtedy pierwszy raz poczułam się jako obrończyni tytułu, bo ten zdobyty w 2020 roku uważam za trochę przypadkowy" - przyznała 23-latka z Raszyna.
"W 2021 roku nikt nie spodziewał się, że znów wygram, ale w 2023 oczekiwania były olbrzymie. W 2024 natomiast czułam się dobrze" - dodała.
W Australian Open Polka wystąpi już po raz siódmy. Najlepszy wynik zanotowała w 2022 roku, kiedy dotarła do półfinału. W poprzedniej edycji odpadła już w trzeciej rundzie.
"Pewność siebie przychodzi, gdy zobaczysz jak grasz. Aryna ma oczywiście za sobą wiele świetnych meczów tutaj. Turniej trwa też aż dwa tygodnie. Czasem na początku może iść ciężko, ale nie wiesz co będzie potem. Możesz zacząć się czuć świetnie, ale może też być odwrotnie" - uważa Świątek.
Tegoroczne AO jest pierwszą wielkoszlemową imprezą od AO 2022, do której Świątek nie przystępuje jako liderka światowego rankingu. Jesienią zdetronizowała ją Sabalenka. Jeśli jednak Białorusinka nie okaże się znów najlepsza w Melbourne, to Polka będzie miała spore szanse, aby znów być numerem jeden listy WTA. (PAP)
wkp/ cegl/ pap/