"To jest przedstawienie oparte na kilku tekstach Johna Maxwella Coetzeego, południowoafrykańskiego autora, który w 2003 r. zdobył Literacką Nagrodę Nobla, znanego przede wszystkim z powieści 'Hańba'. Tymczasem postać Elizabeth Costello jest takim bardzo dziwnym tworem literackim, jest alter ego autora. Jest właściwie taką kreacją, która umożliwia powiedzenie tego wszystkiego, czego pewnie autor sam bałby się powiedzieć" - wyjaśnił Piotr Gruszczyński, będący współautorem scenariusza nowego spektaklu.
"Elizabeth Costello to starsza, emerytowana pisarka, której lata sławy już minęły i która żyje w taki sposób, jak często żyją takie osoby, czyli podróżuje po świecie zapraszana na różne konferencje i uroczystości. Czasem przyjeżdża po odbiór jakiejś nagrody literackiej, wygłasza wykłady oraz wdaje się w rozmaite dyskusje, które są bardzo skandalizujące" - mówił. "Ona mówi np. takie zdanie: 'jestem już stara. Mówię, co myślę. Nie mam czasu mówić rzeczy, których nie myślę'" - podkreślił wicedyrektor ds. programowych Nowego Teatru.
Wyjaśnił, że "obok tej głównej powieści Coetzeego, która nosi tytuł 'Elizabeth Costello', zresztą wydanej w 2006 r. po polsku, w scenariuszu pojawiają się też fragmenty innych tekstów pisarza, w których pojawia się postać Costello". "To np. fragmenty 'Powolnego człowieka', gdzie autorka zjawia się w życiu bohatera nieproszona i oświadcza mu, że od teraz będzie z nim mieszkać i żyć. Będzie decydować i obserwować jego postępowanie. Sięgnęliśmy też do zbioru opowiadań, który po angielsku nosi tytuł 'Seven Moral Tales'. One pokazuję Elizabeth Costello w sytuacji bardziej prywatnej. Dość dużo i wnikliwie traktują o starzeniu się kobiety, jej relacjach z rodziną i relacji ze światem" - tłumaczył współautor scenariusza.
"Elizabeth Costello jest niczym dybuk"
Pytany, kim dla Krzysztofa Warlikowskiego jest postać Elizabeth Costello, Piotr Gruszczyński powiedział: "myślę, że dla Krzysztofa jest osobą powracającą - w tym sensie pasuje nazwanie ją mianem dybuka". "Uważam, że to jest taka bohaterka, którą - siłą rzeczy - dzisiaj bardzo lubimy i która jest nam bardzo potrzebna. Odnoszę wrażenie, iż nasz dyskurs zaczyna gdzieś bardzo grzęznąć i że trochę nie umiemy z tego wszystkiego wyjść" - mówił. "Tymczasem ona stosuje radykalne metody, które skutkują odświeżeniem myślenia. Czyni to często wysokim kosztem osobistym, bo to Elizabeth Costello jest zwykle ofiarą swoich wystąpień. To ona czuje się potem źle, to ona otrzymuje złośliwe komentarze, a nawet spotyka ja jakiś rodzaj ostracyzmu" - wyjaśnił wicedyrektor Nowego Teatru.
"Podejrzewam, że każdy artysta - a kimś takim z pewnością jest Krzysztof Warlikowski - chce, żeby to, co mówi, miało znaczenie. I niekoniecznie muszą to być rzeczy miłe, które spowodują, że będziemy mieli lepszy wieczór" - powiedział. "Akurat Krzysztof należy do tych twórców, którzy lubią nam nastrój tych wieczorów zburzyć" - ocenił.
Pytany, jakich sfer dotknąć będzie chciał w swoim spektaklu Krzysztof Warlikowski, Piotr Gruszczyński powiedział: "to są tematy, które podaje nam Coetzee". "Takim sztandarowym tematem Coetzeego i Costello jest kwestia wegetarianizmu, do której wracamy w tym przedstawieniu przy pomocy zupełnie innych tekstów niż te, które były w 'A(polonii)'" - wyjaśnił. Przypomniał, że Elizabeth Costello powraca w spektaklach Warlikowskiego. "Pierwszy raz pojawiła się w 'A(polonii)' w 2009 r. ze swoim wielkim wykładem na temat wegetarianizmu, w którym porównuje zabijanie zwierząt w rzeźniach do Holokaustu. Bardzo obrazoburcze porównanie" - powiedział.
"W spektaklu pojawi się bardzo dużo kwestii związanych z etyką artysty. W przypadku Costello mowa jest oczywiście o pisarstwie, ale myślę, że dotyczy to każdego artysty" - tłumaczył. "Jest poruszony temat odpowiedzialności za to, co mówimy. Pojawia się też bardzo ciekawa kwestia tego, w jaki sposób artysta może mówić o złu - tak, żeby tego zła nie uatrakcyjniać i nie gloryfikować, tylko żeby rzeczywiście skutecznie z nim walczyć" - podkreślił wicedyrektor Nowego Teatru.
"Poruszony zostanie ważny temat pożądania - i to pożądania przez starzejącą się kobietę, a nie pożądania w ogóle. To specjalna i szczególna perspektywa" - wyjaśnił Piotr Gruszczyński.
Poinformował, że próby do przedstawienia rozpoczęły się 23 stycznia, a premierę zaplanowano na 11 kwietnia na Dużej Scenie Nowego Teatru w Warszawie.
Reżyseria - Krzysztof Warlikowski. Scenariusz - Krzysztof Warlikowski i Piotr Gruszczyński. Współpraca - Łukasz Chotkowski, Mateusz Górniak i Anna Lewandowska. Scenografię i kostiumy zaprojektowała Małgorzata Szczęśniak. Muzykę skomponował Paweł Mykietyn. Reżyseria świateł - Felice Ross. Za wideo i animacje odpowiada Kamil Polak. Choreografia - Claude Bardouil.
Występują: Mariusz Bonaszewski, Agata Buzek, Magdalena Cielecka, Andrzej Chyra, Ewa Dałkowska, Bartosz Gelner, Małgorzata Hajewska-Krzysztofik, Jadwiga Jankowska-Cieślak, Wojciech Kalarus, Maja Komorowska, Hiroaki Murakami, Maja Ostaszewska, Jacek Poniedziałek, Magdalena Popławska
"Postać pisarki Elizabeth Costello pojawiła się po raz pierwszy w 1999 r., kiedy Johna Maxwella Coetzeego zaproszono do wygłoszenia dwóch wykładów na uczelniach w Stanach Zjednoczonych, których tematem była pisarka Elizabeth Costello, zaproszona do wygłoszenia dwóch wykładów na uczelniach w Stanach Zjednoczonych. Odtąd autor napisał jeszcze kilka utworów, w których pojawiała się ta postać, a jej biografia stopniowo zaczęła się rozrastać" - czytamy w przesłanej PAP informacji.
Podkreślono, że "bohaterka ta nie jest wyłącznie fikcyjnym, literackim bytem". "Można powiedzieć, że stała się artystycznym i życiowym alter ego Coetzeego, wypowiadającym się w jego imieniu, zastępującym go, kiedy zaczął ukrywać się za jej plecami, czy używać jej jako tarczy, jakby chciał zrzucić na nią odium krytyki, niezgody i złości odbiorców i uczestników akademickich dyskusji i sporów" - wyjaśniono.
"Jak sam twierdzi, Costello wdziera się nie tylko do jego wyobraźni i pisarskich planów, zabiera też głos – jego głos – w kwestiach filozoficznych, ekologicznych, społecznych i egzystencjalnych, przemawia i apeluje do sumień w sprawie losu zwierząt, nierówności społecznych i wykluczenia osób starszych czy kalekich. Sama też wdziera się do jego utworów, w których autor nie planował jej umieścić" - napisano. "Można ją zatem uznać za rodzaj upiora, wołającego głosu lub dybuka czy innej zbłąkanej duszy. Lub po prostu za ulubioną figurę, która maniakalnie powraca do swojego twórcy" - napisano w przesłanej informacji.
"Jest wreszcie Costello ulubioną i często także nieplanowaną postacią teatru Krzysztofa Warlikowskiego. Pojawiała się dotąd w jego pięciu spektaklach: w jednych pod swoim nazwiskiem, w innych głosu użyczały jej inne postaci. Ale jeszcze nigdy reżyser nie poświęcił jej całego spektaklu, choć – jak pokazuje jego dotychczasowy dorobek – domaga się ona jego uwagi i nawiedza go chyba równie często, jak swojego pierwotnego twórcę" - czytamy w zapowiedzi spektaklu. (PAP)
Autor: Grzegorz Janikowski
jos/