Rzecznik łódzkiej PO: nic mi nie wiadomo o wyrzuceniu z listy KO Marcina Gołaszewskiego

2023-08-19 09:49 aktualizacja: 2023-08-19, 14:08
Marcin Gołaszewski, Fot. PAP/Grzegorz Michałowski
Marcin Gołaszewski, Fot. PAP/Grzegorz Michałowski
Nic mi o tym nie wiadomo - przekazał PAP rzecznik łódzkiej PO Bartosz Domaszewicz odnosząc się do informacji portalu Onet o wyrzuceniu z listy wyborczej KO przewodniczącego Rady Miejskiej w Łodzi Marcina Gołaszewskiego, za to, że skrytykował umieszczenie go na odległym, 7. miejscu.

W sobotę rano Onet podał, że Marcin Gołaszewski, przewodniczący Nowoczesnej w Łodzi i przewodniczący łódzkiej rady miejskiej, został wyrzucony z listy wyborczej KO po tym, jak ostro skrytykował swoją siódmą pozycję na łódzkiej liście do Sejmu.

"Nic mi o tym nie wiadomo. Owszem, po ogłoszeniu listy pojawiły się emocje, ale informacja o usunięciu Gołaszewskiego to dywagacje. O ile wiem, nasz kandydat zapowiedział już wczoraj, że bierze się do pracy, a w tej chwili zbiera podpisy wyborców na jednym z ryneczków" - powiedział PAP rzecznik prasowy PO w Łodzi, radny Bartosz Domaszewicz.

W dniu ogłoszenia list kandydatów KO do Sejmu kontrowersje wzbudziła wypowiedź Gołaszewskiego, rozczarowanego przydzielonym mu niezbyt atrakcyjnym, bo dopiero 7. miejscem na liście do Sejmu w Łodzi. "Była mowa o tym, że ceniąc zaangażowanie, pracę na rzecz mieszkańców miasta, będzie to czołówka listy" - mówił.

"Siódme miejsce jest oczywiście rozczarowaniem, jest ciosem, w takich kategoriach czysto ludzkich, to boli" - mówił radny w filmiku opublikowanym na profilu społecznościowym.

"Czuję się tak bezczelnie wydymany" - podkreślił. "To określenie kolokwialne, nie przystające do profesora, ale jednak liczyłbym na to, że ktoś dotrzymuje słowa" - tłumaczył w materiale wideo na facebooku Gołaszewski, który jest też profesorem na Uniwersytecie Łódzkim.

Jednocześnie pojawiły się nieoficjalne informacje, że przewodniczący łódzkich rajców zrezygnuje z kandydowania do Sejmu i będzie walczyć o mandat senatora.

Tymczasem w sobotę już od rana, na rynku na osiedlu Retkinia, Gołaszewski wraz z kolegami z Rady Miejskiej rozpoczął zbieranie podpisów pod rejestracją list KO.

"Retkinia to mój okręg, tutaj większość mnie zna" - podkreślił w nagranym podczas tej akcji filmiku. Jak mówił, tylko w ciągu 30 minut udało się zebrać ok. 100 podpisów.

"Czas emocji już minął, teraz nadszedł czas ciężkiej pracy i rozmowy z mieszkańcami. To jest ten moment, który musimy wykorzystać optymalnie - powiedział PAP Gołaszewski.(PAP)

Autorka: Agnieszka Grzelak-Michałowska

kw/