Rzecznik UE: zarzuty jakoby to Zachód stoi za protestami w Serbii, są produktem rosyjskiej propagandy

2024-01-08 22:32 aktualizacja: 2024-01-09, 09:12
Protesty w Belgradzie, fot. PAP/AA/Abaca
Protesty w Belgradzie, fot. PAP/AA/Abaca
Zarzuty jakoby to Zachód stoi za protestami w Serbii, są produktem rosyjskiej propagandy - oświadczył w poniedziałek rzecznik Unii Europejskiej Peter Stano, odnosząc się do trwających w Serbii od połowy grudnia demonstracji przeciwko fałszerstwom wyborczym, jakie towarzyszyły przedterminowym wyborom parlamentarnym i lokalnym.

"Odrzucamy te oskarżenia, które są bezpodstawne, całkowicie fałszywe i podsycane rosyjską propagandą, której celem jest utrudnianie Serbii drogi do UE" - powiedział rzecznik Wspólnoty.

Niektórzy politycy w Serbii ocenili, że za protestami organizowanymi w kraju w związku z nieprawidłowościami wyborczymi stoi Zachód. Premier Serbii Ana Brnabić oceniła m.in., że protesty stanowią "próbę destabilizacji kraju".

"Jeśli chodzi o niektóre narracje, całkowitą bzdurą jest twierdzenie, że UE próbuje ingerować lub pobudzać wszelkiego rodzaju antyrządowe protesty. To są rosyjskie narracje, z którymi trzeba się zmierzyć. Wielokrotnie na to zwracaliśmy uwagę naszym kolegom w Serbii. To czas, kiedy naprawdę musimy myśleć, rozmawiać i działać po europejsku, jeśli europejskie aspiracje są wiarygodne. To jest przesłanie, które przekazujemy naszym partnerom, nie tylko w Serbii" - zaznaczył Stano.

"Skargi dotyczące nieprawidłowości wyborczych należy odpowiednio badać i uwzględniać. Wyraźnie stwierdziliśmy, że należy szanować prawo do pokojowych demonstracji, przemoc nie jest rozwiązaniem i jest niedopuszczalna, działania policji muszą być proporcjonalne, a prawa podstawowe przestrzegane w ramach praworządność" - podkreślił rzecznik UE.

Od 18 grudnia w Belgradzie i innych miejscach kraju organizowane są demonstracje, których uczestnicy domagają się powtórzenia wyborów w związku z fałszerstwami, o które oskarżają serbskie władze.

Wątpliwości co do uczciwości wyborów wyraziły także instytucje OBWE, które 18 grudnia ogłosiły, że wybory naznaczone były poważnymi nieprawidłowościami, nadużyciem środków publicznych, dominacją medialną prezydenta Aleksandara Vuczicia i szerzeniem strachu.

Część eurodeputowanych wezwała do przeprowadzenia niezależnego śledztwa w sprawie wszystkich zgłoszonych nieprawidłowości. Także Departament Stanu USA wezwał władze Serbii do współpracy z misją OBWE przy badaniu zarzutów.

Rządząca Serbska Partia Postępowa (SNS) zdobyła w wyborach 128 miejsc w 250-osobowym Zgromadzeniu Narodowym, a największa koalicja opozycyjna - Serbia Przeciwko Przemocy - 65 mandatów. Partia rządząca wygrała również wybory w Belgradzie. (PAP)

sma/