"Dziś media poinformowały, że ambasada USA i niektóre inne placówki dyplomatyczne w Ukrainie tymczasowo przeszły na pracę zdalną. Ministerstwo Spraw Zagranicznych jest w stałym kontakcie z partnerami w sprawie potencjalnych zagrożeń bezpieczeństwa. Chcielibyśmy przypomnieć, że groźba ostrzału ze strony agresora jest niestety codziennością dla Ukraińców od ponad tysiąca dni" - zauważył Tychyj, cytowany na stronie MSZ Ukrainy.
"W tym 1001. dniu inwazji na pełną skalę zagrożenie rosyjskim ostrzałem jest tak samo istotne, jak w poprzednim 1000 dni. Uważamy, że byłoby słuszne, gdyby nasi partnerzy zareagowali pierwszego dnia w taki sam sposób, jak w poprzednim tysiącu dni, bez dodatkowego ładunku informacji" - podkreślił rzecznik MSZ.
Tychyj wezwał wszystkich obywateli Ukrainy, aby zachowali czujność, nie ignorowali ostrzeżeń o nalotach i schronili się w razie niebezpieczeństwa. "Tak jak robią to (wszyscy - PAP) za każdym razem, gdy istnieje zagrożenie rosyjskim atakiem rakietowym" - dodał rzecznik.
Wcześniej Ambasady Włoch, Grecji i Hiszpanii w Kijowie poinformowały, że w środę pozostaną zamknięte ze względów bezpieczeństwa. Podobną decyzję podjęła ambasada Stanów Zjednoczonych.
Szef polskiej placówki Piotr Łukasiewicz powiedział PAP, że Ambasada RP w Kijowie działa normalnie, lecz z uwzględnieniem warunków bezpieczeństwa, które związane są z podwyższonym ryzykiem rosyjskich ataków.
Z Kijowa Iryna Hirnyk (PAP)
ira/ mal/ ep/