Saperzy ujęli pijanego kierowcę. Miał ponad 3 promile alkoholu

2024-08-26 14:05 aktualizacja: 2024-08-26, 15:03
Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/Szymon Pulcyn
Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/Szymon Pulcyn
W Garwolewie żołnierze z jednostki saperskiej w Kazuniu Nowym ujęli kierowcę, który kierował oplem, mając 3,2 promila alkoholu, a następnie wezwali policję. Okazało się, że auto nie ma przeglądu technicznego i wymaganego ubezpieczenia. Kierującemu grozi do trzech lat więzienia.

Rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Płońsku kom. Kinga Drężek-Zmysłowska poinformowała w poniedziałek, że dwa dni wcześniej w miejscowości Garwolewie dwóch żołnierzy z 2 Mazowieckiego Pułku Saperów w Kazuniu Nowym, jadąc prywatnym autem w czasie wolnym od służby, zauważyło opla, który "nie trzymał prostego toru jazdy". Żołnierze postanowili zmusić kierowcę auta opla do zatrzymania, zajeżdżając mu drogę.

Po zatrzymaniu opla żołnierze wyczuli od kierującego alkohol. Zabrali kluczyki ze stacyjki auta i powiadomili o zdarzeniu policję.

"Badanie trzeźwości 60-letniego mieszkańca gminy Czerwińsk wykazało, że miał w organizmie ponad 3,2 promila alkoholu" – przekazała kom. Drężek Zmysłowska. Dodała, że funkcjonariusze zatrzymali mężczyźnie prawo jazdy, a auto, którym kierował, zostało odholowane na policyjny parking. Pijanym kierowcą zaopiekowała się jego partnerka, która przyjechała na miejsce.

"W czasie sprawdzania pojazdu okazało się, że opel nie ma przeglądu technicznego ani wymaganego ubezpieczenia" – dodała rzeczniczka płońskiej policji. Jak zaznaczyła, 60-latkowi, który przed sądem odpowie za kierowanie autem w stanie nietrzeźwości, grozi do trzech lat pozbawienia wolności.

Policja podkreśla, że pijani kierowcy są dużym zagrożeniem na drogach, narażając nie tylko swoje życie i zdrowie, ale także innych uczestników ruchu drogowego.

"Reaguj, gdy widzisz, że za kierownicę wsiada osoba nietrzeźwa lub zauważysz dziwne zachowanie kierowcy na drodze, które może świadczyć o tym, że jest on pod wpływem alkoholu" – apelują funkcjonariusze.

Proszą także o przekazywanie informacji o takich przypadkach telefonicznie pod numer alarmowy 112. (PAP)

pp/