We wtorek poseł Konfederacji Grzegorz Braun, używając gaśnicy proszkowej, zgasił zapalone w Sejmie świece chanukowe. Potem pojawił się na mównicy sejmowej w czasie, gdy obradom przewodniczył wicemarszałek Krzysztof Bosak z Konfederacji. Obrady przejął marszałek Szymon Hołownia.
Marszałek Sejmu wykluczył posła Brauna z obrad i zapowiedział skierowanie przeciwko niemu wniosku do prokuratury m.in. o zakłócanie obrządku religijnego. Hołownia ogłosił także, że Prezydium Sejmu ukarało Brauna odebraniem połowy uposażenia na 3 miesiące i całości diety na pół roku. Prezydium upoważniło Kancelarię Sejmu do złożenia zawiadomień do prokuratury.
Do sprawy odniósł się w środę poseł PSL Marek Sawicki. "Z kadencji na kadencję jakość parlamentaryzmu niestety psuje się i to psują go politycy, psują go posłowie" - ocenił.
"To wczorajsze zachowanie, w mojej ocenie, nie jest to zachowanie samodzielne pana Brauna. Ja wręcz pytałem się nowych ministrów - (Bartłomieja) Sienkiewicza (ministra kultury i dziedzictwa narodowego), (Tomasza) Siemoniaka (ministra koordynatora służb specjalnych), czy my mamy w Polsce jeszcze jakiekolwiek służby wywiadowcze, kontrwywiadowcze i czy oni cokolwiek wiedzą, czy pan poseł Braun jakąkolwiek kontrolą był kiedykolwiek obejmowany" - powiedział poseł PSL-TD.
Zdaniem Sawickiego zachowanie Brauna "nie było samodzielne, była to jakaś robota rodem z Kremla". "Ona miała osłabić nasz wizerunek na arenie międzynarodowej, a jednocześnie odsunąć jeszcze ten dzień powołania nowego rządu, bo za chwilę pojawił się wniosek posła (Przemysława) Czarnka (PiS) w sprawie przeniesienia tych obrad na dzień dzisiejszy. Chodziło o to Prawu i Sprawiedliwości przez dłuższy czas, żeby premier Tusk nie jechał na Radę Unii Europejskiej" - ocenił Sawicki.
Zaznaczył, że działania Brauna mógł "inspirować Kreml". "Natomiast PiS bardzo sprytnie chciał to wykorzystać i to zupełnie niepotrzebnie" - dodał poseł PSL.
Pytany, czy Krzysztof Bosak powinien pozostać wicemarszałkiem Sejmu, odpowiedział, że to musi przeanalizować Prezydium Sejmu. "Krzysztof Bosak, nie rozumiem, w jakim trybie i dlaczego, po tym całym incydencie dopuścił Brauna ponownie do mównicy, do zabrania głosu" - powiedział Sawicki.
Jak zaznaczył, być może Bosak nie zdawał sobie wówczas sprawy z tego, co wydarzyło się w holu sejmowym.
Lewica złożyła wniosek o odwołanie wicemarszałka Krzysztofa Bosaka, argumentując, że po incydencie dopuścił Brauna do głosu i umożliwił mu wygłoszenie antysemickiego wystąpienia.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie z urzędu wszczęła postępowanie w sprawie wtorkowych wydarzeń w Sejmie z udziałem Posła na Sejm RP - podał w środę PAP rzecznik tej prokuratury Szymon Banna.(PAP)
mmi/