Sebastian Kaleta o rakiecie w Przewodowie: Ukraińcy nie współpracują w tym śledztwie [STUDIO PAP]

2023-09-29 09:22 aktualizacja: 2023-09-30, 09:55
Sebastian Kaleta. Fot. PAP/Leszek Szymański
Sebastian Kaleta. Fot. PAP/Leszek Szymański
Polska ustaliła skąd ta rakieta przyleciała, która armia ją wystrzeliła, ale do dalszych ustaleń potrzebna jest współpraca z Ukrainą. Ukraińcy nie współpracują w tym śledztwie - mówił w piątek w Studio PAP wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. "To może być decyzja polityczna państwa ukraińskiego" - dodał.

"Polacy wiedzą, że Ukraińcy się bronią w tej wojnie. Wyjaśnienie tej sprawy jest czymś naturalnym" - mówił wiceminister sprawiedliwości odnosząc się do najnowszych ustaleń polskich śledczych w sprawie rakiety, która spadła we wsi Przewodów w woj. lubelskim.

Do wybuchu pocisku w pobliżu granicy polsko-ukraińskiej, doszło 15 listopada ub. roku, w dniu, w którym siły rosyjskie przeprowadziły zakrojony na szeroką skalę atak rakietowy na Ukrainę. Eksplozja zabiła dwóch mężczyzn. Jak później informowały polskie władze, na teren suszarni zbóż spadła najprawdopodobniej rakieta ukraińskiej obrony powietrznej i wszystko wskazuje na to, że to wynik nieszczęśliwego wypadku.

"Polska ustaliła skąd ta rakieta przyleciała, która armia ją wystrzeliła, ale do dalszych ustaleń potrzebna jest współpraca z Ukrainą. Ukraińcy nie współpracują w tym śledztwie" - mówił w Studio PAP Sebastian Kaleta.

Dopytywany o powód takiej reakcji ze strony Ukrainy wiceminister stwierdził: "Jeżeli w jednych sprawach ta współpraca się układa, a w innych nie, to można podejrzewać, ale to są spekulacje, że może to być decyzja polityczna państwa ukraińskiego" - mówił Kaleta i dodał, że "polscy prokuratorzy konsekwentnie o tę współpracę prawną do strony ukraińskiej wnioskują".

Postępowanie w sprawie wybuchu prowadzi Mazowiecki Wydział Zamiejscowy ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej. Na miejscu pracowali prokuratorzy Mazowieckiego i Lubelskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej, Prokuratury Regionalnej w Lublinie, Prokuratury Okręgowej w Zamościu, funkcjonariusze Policji, Straży Granicznej, ABW, CBŚP, żołnierze, a także biegli, w tym z Wojskowego Instytutu Techniki Uzbrojenia w Zielonce i Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Głównej Policji, pirotechnicy oraz amerykańscy eksperci. W oględzinach miejsca eksplozji brali udział również ukraińscy eksperci.

Wiceszef MS: w Polsce sędzia nie może ocenzurować ministra, posła, kandydata do Sejmu 

W Polsce sędzia nie może ocenzurować ministra, posła, kandydata do Sejmu. Nie można zakazać ministrowi, prokuratorowi generalnemu wypowiadania się w sprawach istotnych dla sprawowania przez niego urzędu, a w zadaniach prokuratury mieści się obrona interesu publicznego - podkreślił w Studiu PAP wiceszef MS Sebastian Kaleta.

Kaleta w studiu PAP pytany był m.in o postanowienie zabezpieczające Sądu Okręgowego w Warszawie, na mocy którego zakazano ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze wypowiadania się na temat reżyserki Agnieszki Holland i jej twórczości w kontekście filmu "Zielona granica", porównywania jej do zbrodniczych reżimów totalitarnych i autorytarnych.

Kaleta zwrócił uwagę, że nie ma w Polsce żadnego przepisu prawa, który pozwala cenzurować ministra sprawiedliwości czy prokuratora generalnego. "Jak również nie ma przepisu prawa, który pozwala na cenzurę kandydatów w wyborach do parlamentu. A pani Holland wpisała niejako ten film w kampanię wyborczą poprzez dobór tematu, poprzez wpisanie tego filmu w kwestie przebiegu obrony Polski z Białorusią i w momencie premiery w środku kampanii wyborczej" - wskazał wiceminister.

Pytanie, jak można ocenić ten zakaz sądu Kaleta powiedział, że "jest to po prostu cenzura". "To jest najgorsza cenzura jaką można sobie wyobrazić, bo pan minister wyrażał po prostu opinię, opinię którą podzielam ja i którą myślę podziela miliony Polaków oburzonych tym filmem, oburzonych tym, co w tym filmie można zobaczyć, oburzonych tym, co mówi Holland o polskich mundurowych, bo ona również w swoich wywiadach to mówi" - podkreślił Kaleta.

Wiceszef MS zwrócił uwagę, że sędzia, który wydał to postanowienie twierdził wcześniej na przykład, iż można mówić, że "Polska jest państwem mafijnym PiS". "I to jest okej, ale jak już panią Holland ktoś skrytykuje, wyrazi opinię o jej filmie, to już trzeba tego zakazać" - dodał.

Na pytanie, czy będzie jakaś apelacja ze strony ministra sprawiedliwości, Kaleta odparł, że "na pewno minister będzie korzystał z procesowych środków zaskarżenia". "Tylko przypominam, że w Polsce nie ma przepisu prawa, że może sobie jakiś jeden sędzia ocenzurować ministra, posła, kandydata do Sejmu" - podkreślił wiceminister.

"Nie można zakazać ministrowi, prokuratorowi generalnemu wypowiadania się w sprawach istotnych dla sprawowania przez niego urzędu. A przecież obrona dobrego imienia mundurowych też jest w zadaniach prokuratury, mieści się obrona interesu publicznego" - zaznaczył Kaleta.

Dopytywany, czy jest to błąd sędziego wiceszef MS odparł: "Nie, to jest po prostu oczywiste łamanie konstytucji przez sędziego, który ma polityczne poglądy, który swoje polityczne poglądy przekłada na salę sądową".

Od początku września politycy obozu rządzącego w publicznych wypowiedziach krytykują najnowszy film Agnieszki Holland "Zielona granica". Na początku września - odnosząc się do jednego z wywiadów Holland o filmie "Zielona Granica" - Ziobro napisał na Twitterze: "W III Rzeszy Niemcy produkowali propagandowe filmy pokazujące Polaków jako bandytów i morderców. Dziś mają od tego Agnieszkę Holland".

Po tym wpisie, 6 września br., prawnicy Holland skierowali do Ziobry wezwanie przedsądowe. "Post Zbigniewa Ziobry w sposób oczywisty narusza moje dobra osobiste i stanowi zniesławienie. Nie mogę pozostać obojętna na tak otwarty i brutalny atak ze strony osoby piastującej w Polsce bardzo ważną, konstytucyjną funkcję ministra sprawiedliwości i jednocześnie prokuratora generalnego" - napisała Holland i wezwała do opublikowania przez Ziobrę przeprosin i wpłatę 50 tys. zł na Stowarzyszenie "Dzieci Holocaustu". W przypadku braku reakcji zapowiedziała wystąpienie na drogę sądową.

Jak poinformowała we wtorek PAP rzeczniczka warszawskiego SO sędzia Sylwia Urbańska, postanowieniem z 25 września br. sąd w tej sprawie udzielił zabezpieczenia roszczenia o ochronę dóbr osobistych, do czasu prawomocnego zakończenia postępowania, poprzez zakazanie Zbigniewowi Ziobrze "publikowania na wszystkich swoich kontach w mediach społecznościowych, tj. X (wcześniej Twitter), Facebook, Instagram - postów, oświadczeń lub innych informacji na temat uprawnionej lub jej twórczości filmowej - w związku z wyreżyserowanym przez uprawnioną filmem pt. +Zielona Granica+, w których następowałyby nawiązania, zestawienia lub porównania osoby uprawnionej, jej twórczości lub działalności ze zbrodniczymi reżimami autorytarnymi, znanymi z historii lub współczesnymi (np. III Rzesza, Związek Sowiecki, stalinizm, putinizm)".

Sąd okręgowy w ramach zabezpieczenia zakazał także Ziobrze "wypowiadania się publicznie, w tym w mediach, na temat uprawnionej lub jej twórczości filmowej, w związku z wyreżyserowanym filmem +Zielona Granica+, w których to wypowiedziach następowałyby nawiązania, zestawienia lub porównania osoby uprawnionej, jej twórczości lub działalności ze zbrodniczymi reżimami autorytarnymi, znanymi z historii lub współczesnymi (np. III Rzesza, Związek Sowiecki, stalinizm, putinizm)".

"Sąd oddalił wniosek w pozostałym zakresie i wyznaczył uprawnionej termin dwóch tygodni na złożenie pozwu o ochronę dóbr osobistych przeciwko obowiązanemu uczestnikowi. Postanowienie jest nieprawomocne, przysługuje od niego zażalenie do Sądu Apelacyjnego w Warszawie" - przekazała ponadto sędzia Urbańska. (PAP)

Autorzy: Jarema Jamrożek, Edyta Roś

kgr/