"To kluby parlamentarne wskazują swoich przedstawicieli do prezydium Sejmu i nie powinny być za to grillowane, a przyjęto strategię grillowania PiS w Sejmie i Senacie i tu i tu odrzucono naszych kandydatów. To jest obraźliwe dla ponad siedmiu milionów 600 tysięcy wyborców, którzy na nas zagłosowali. Dzięki ich decyzji mamy najsilniejszy klub w parlamencie i drugi najsilniejszy klub w Senacie. I ci ludzie zostali zlekceważeni, bo w obydwu miejscach odrzucono naszych kandydatów na marszałka, co jest policzkiem dla milionów Polaków" - powiedział we wtorek w Radiu RMF FM wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin (PiS). Określił Elżbietę Witek jako "jednego z liderów naszego środowiska politycznego".
"Gdyby łamała regulamin Sejmu i konstytucję, to złożony byłby wniosek o jej odwołanie. W czasie jej kadencji jako marszałka Sejmu ani razu takiego wniosku nie złożono. Nawet wicemarszałkowie wywodzący się z opozycji chwalili ją za roztropne i spokojne prowadzenie obrad, ustalanie porządku obrad. Teraz uznano, że trzeba się zrewanżować emocjonalnie za osiem lat naszych rządów i w tle są tego typu emocje" - wskazał, dodając, że nie było jakichkolwiek podstaw do wszczęcia postępowania przeciw Elżbiecie Witek.
"PiS nie wyznaczy innego kandydata w zastępstwie Elżbiety Witek. Dlatego, że politycy innych ugrupowań nie będą za nas i za ponad siedem milionów obywateli decydować, kto będzie w prezydium Sejmu. Zdecydowaliśmy: Elżbieta Witek w Sejmie, Marek Pęk - w Senacie i to są nasi kandydaci. Podtrzymujemy te kandydatury i chcemy, żeby oni nas reprezentowali. To my mamy prawo o tym decydować, a nie politycy z innych ugrupowań" - podkreślił.
"Nie obraziliśmy się, tylko w ten sposób chcemy pokazać, jakie są nowe standardy rzekomej opozycji demokratycznej, jak nie szanuje ona demokracji, jak chce zrealizować, coś, co zapleczu intelektualnym totalnej opozycji i Platformy Obywatelskiej było formułowane jako postulat budowy 'kordonu sanitarnego wokół PIS', co kojarzy się jak najgorzej. Być może trzeba nas 'zanihilować', bo i takie głosy też padały". Prawdopodobnie w dłuższej perspektywie chodzi o to, aby pozbawiać nas możliwości instrumentów politycznych, które się nam należą" - ocenił gość RMF FM. Podkreślił, że chodzi tu "metodę salami" stopniowego "krojenia" PiS.
Jak mówił Sellin, utworzenie rządu przez premiera Morawieckiego jest "radykalnie trudną misją na granicy możliwości, ale mamy prawo do podjęcia tej próby". "Warto, aby Polacy wysłuchali dwóch wystąpień - kandydata na premiera Mateusza Morawieckiego i kandydata na premiera Donalda Tuska. Próba stworzenia rządu przynależy się nam, bo wynika z obyczaju politycznego, który prezydent uszanował" - podsumował wiceminister. (PAP)
autor: Maciej Replewicz
kno/