Siekierski pytany w Radiu Zet, czy Polska powinna wprowadzić zakaz importu towarów rolnych z Ukrainy, odparł: "Jest wprowadzony częściowo. Jeśli będą naruszone rynki, to wtedy w stosunku do poszczególnych towarów, w niektórych przypadkach, tak".
Minister wskazał, że rolnicy protestują przeciwko nadmiernemu otwarciu rynku europejskiego na towary z Ukrainy. Jak mówił, jest częściowe ograniczenie. Przekazał, że Polska prowadzi rozmowy bilateralne na poziomie technicznym z ministerstwem Ukrainy dotyczące dalszego ograniczenia i kontroli napływu towarów rolnych z Ukrainy na rynek Polski, a także form ograniczenia, jeśli zostanie naruszony dany obszar rynku związany z takim, czy innym towarem.
"Mamy na to ciche przyzwolenie Komisji Europejskiej, bo sprawy handlu są w gestii Komisji Europejskiej. Wiemy, że ta liberalizacja handlu została przez KE zbyt daleko posunięta, to otwarcie. I stąd protesty nie tylko rolników polskich, ale niemieckich, francuskich" - powiedział. Dodał, że w nowej formie liberalizacji, która będzie wprowadzona od czerwca 2024, będą wprowadzone "istotne gwarancje bezpieczeństwa dla rynku, prawne hamulce, które pozwolą mieć w ryzach liberalizację handlu".
"Musimy mieć świadomość, że handel obowiązuje w obie strony" - wskazał. Jak dodał, mogą być działania ze strony Ukrainy, które będą odpowiedzią. Szef resortu rolnictwa przekazał, że jeśli chodzi o całość eksportu naszych produktów na Ukrainę, to Polska ma dodatnie saldo w wysokości 19 mld zł. "My eksportujemy na poziomie 52, importujemy na poziomie 33. Prawie 19 mld mamy dodatnie saldo zewnętrzne" - powiedział.
Minister pytany o Zielony Ład, ocenił, że UE "poszła za daleko".
Zielony Ład, to plan Unii Europejskiej, którego celem jest osiągnięcie w 2050 r. zerowego poziomu emisji gazów cieplarnianych netto, oddzielenie wzrostu gospodarczego od zużywania zasobów, oraz wyrównywanie różnic ekonomicznych pomiędzy regionami.
Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Rozwoju i Technologii z 15 września 2023 r. w sprawie zakazu przywozu z Ukrainy produktów rolnych, Polska wprowadziła bezterminowy zakaz przywozu do naszego kraju m.in. niektórych rodzajów zbóż, nasion oleistych, śrut czy makuch.
Minister rolnictwa: jeśli chodzi o poziom dochodów rolników - sytuacja jest trudna
W piątek, 9 lutego br., w całej Polsce odbywały się protesty rolników, którzy sprzeciwiają się m.in. wprowadzaniu Zielonego Ładu i napływowi towarów z Ukrainy, gdyż produkcja rolna stała się nieopłacalna.
Siekierski w Radiu Zet był pytany także, czy rząd popiera zapowiadany na 20 lutego br. protest rolników, odparł: "Rząd nie popiera protestów, ale tym razem rolnicy protestują w słusznej sprawie".
"Sytuacja, jeśli chodzi o poziom dochodów rolników, jest bardzo trudna. Rolnicy przygotowują się do wyjścia do prac wiosennych" - mówił.
Szef resortu rolnictwa przyznał, że obawia się sparaliżowania kraju, ale - jak zaznaczył - "to jest dopuszczalna forma, która jest zgodna z zasadami i prawem".
"Jeśli one będą zgłoszone – to ja to dopuszczam. Apeluję do rolników, by była jak najmniejsza uciążliwość dla osób, które korzystają w tym czasie z dróg, autostrad itd." - powiedział.
Jak mówił Siekierski, rolnicy protestują przeciw nadmiernemu otwarciu rynku europejskiego, w tym polskiego na towary z Ukrainy. Przypomniał, że ten handel jest częściowo ograniczony. Poinformował, że trwają rozmowy bilateralne na poziomie technicznym z Ukrainą ws. dalszego ograniczenia i kontroli napływu towarów rolnych z tego kraju na rynek Polski.
Minister przekazał, że w marcu będą dopłaty do kukurydzy, wypłaty suszowe, oraz do paliwa. "Prowadzimy rozmowy z ministrem finansów, jeśli chodzi o poziom wsparcia dla producentów zbóż, bo ich ceny są bardzo niskie". (PAP)
Autorka: Aneta Oksiuta
mmi/ jc/