We wtorek ok. godz. 4.30 doszło do ataku na żołnierza na polsko-białoruskiej granicy w okolicach Dubicz Cerkiewnych (Podlaskie). Pomocy udzieliła rannemu funkcjonariuszka Straży Granicznej, która została obrzucona kamieniami.
Sikorski wyraził we wtorek pełną solidarność ze zranionym żołnierzem i funkcjonariuszami Straży Granicznej. Minister podziękował im za ofiarną służbę.
Zaznaczył, że sprawa była omawiana na posiedzeniu rządu we wtorek.
"To jest operacja i to nie hybrydowa, tylko za tym stoi konkretne państwo - Federacja Rosyjska" - podkreślił. Dodał, że 90 proc. migrantów na granicy ma rosyjskie wizy; są oni celowo zachęcani czy rekrutowani w Afryce i Azji i sprowadzani do atakowania granicy UE.
Według Sikorskiego celem Putina jest udzielenie pomocy siłom skrajnym w UE, co "ma szczególny wymiar" w czasie kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego.
Szef polskiej dyplomacji podkreślił, że Polska bierze "poważnie" odpowiedzialność za zewnętrzną granicę strefy Schengen. "I to się nie zmieni" - dodał.
Zdaniem Sikorskiego korzystne dla Polski byłoby pokazać Putinowi i Łukaszence, że atakują nie tylko granicę Polski, ale Unii Europejskiej. Dlatego - jak mówił - obecność funkcjonariuszy z innych krajów unijnych na granicy z Białorusią byłaby dla Polski korzystna. (PAP)
kno/