„Nie widzę gotowości Rosji do rozmówi pokojowych. Rosja nadal żąda kapitulacji Ukrainy i dopóki tak będzie, Ukraina tego nie zaakceptuje” – powiedział Sikorski pytany o złożoną przez prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego zapowiedź przygotowania do końca listopada planu pokojowego.
Dodał, że perspektywy ukraińskiej ofensywy na razie „są raczej optymistyczne”. „Ukraina zrobiła coś niespodziewanego dla Putina, okupuje część Rosji. Teraz jest podstawa do mówienia i do nawoływania, aby obydwa kraje wycofały się na międzynarodowo uznaną granicę” – dodał.
Komentując zastrzeżenia dotyczące wykorzystania broni przekazanej przez zachodnich sprzymierzeńców do działań ofensywnych podkreślił, że „Ukraina została zaatakowana i po to, żeby ochronić swoje terytorium, odsunąć wroga od swoich granic ma prawo używać dostarczonego jej sprzętu, zgodnie z prawami wojny”.
"Możemy zajmować się przeszłością lub budować wspólną przyszłość"
Radosław Sikorski przyznał, że historia jest problemem w relacjach z Ukrainą, wyraził jednak nadzieję, że Ukraina rozwiąże go „w duchu wdzięczności” za polską pomoc.
„Na przestrzeni kilkuset lat między sąsiadami rachunek krzywd nigdy nie jest 'w jedną stronę'” – powiedział Sikorski w wywiadzie dla PAP, pytany o rozmowy z ministrem spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułebą na temat ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej i ofiar akcji Wisła.
„Mamy więc do wyboru: albo możemy zajmować się przeszłością, która jest ważna, naszym ofiarom należy się chrześcijański pochówek, ale niestety nie jesteśmy w stanie przywrócić ich do życia; albo możemy skoncentrować się na budowaniu wspólnej przyszłości, tak aby demony nie odzywały się w naszych społeczeństwach i aby wspólny wróg nam już w przyszłości nie zagroził. Ja wolę to drugie podeście” – dodał.
Przyznał, że kwestia historyczna „jest problemem w naszych relacjach, które mam nadzieję Ukraina rozwiąże w duchu wdzięczności za pomoc, którą Polska jej świadczy”.(PAP)
kno/