Sikorski o zatrzymanych studentach w Nigerii: mam nadzieję, że sprawa jest na dobrej drodze

2024-08-12 20:57 aktualizacja: 2024-08-13, 11:19
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Fot. PAP/Leszek Szymański
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Fot. PAP/Leszek Szymański
Jesteśmy w kontakcie z władzami Nigerii oraz z rodzicami zatrzymanych studentów; mam nadzieję, że sprawa jest na dobrej drodze - powiedział w poniedziałek szef MSZ Radosław Sikorski, pytany o nowe informacje w sprawie zatrzymanych polskich studentów w Nigerii.

"Jesteśmy w kontakcie z władzami Nigerii z jednej strony, z rodzinami studentów z drugiej. Wydaje mi się, że doszło do nieporozumienia. Oni mieli tego pecha znaleźć się w środku kontrowersji politycznych w Nigerii" - powiedział Sikorski w poniedziałek w TVN24. "Studenci są w hotelu, otrzymujemy uspokajające komunikaty" - dodał minister. Zastrzegł, że nie może wszystkiego powiedzieć. "Ale wydaje się - nie chcę zapeszyć - ale, mam nadzieję, że sprawa jest na dobrej drodze" - podkreślił szef MSZ.

O aresztowaniu przez władze Nigerii siedmiorga Polaków w trakcie antyrządowych demonstracji, które odbywały się w ostatnich dniach w stanie Kano na północy kraju, poinformował w zeszłą środę Reuters za rzecznikiem nigeryjskich sił bezpieczeństwa. To sześcioro studentów Uniwersytetu Warszawskiego i ich wykładowczyni.

W zeszły piątek szef MSZ poinformował, że konsul RP spotkał się w Abudży z zatrzymanymi polskimi studentami. Przebywają w hotelu; MSZ zabiega o wyjaśnienie ich sytuacji prawnej" - przekazał. Sikorski podziękował też władzom Nigerii za dotychczasową współpracę. "Rodziny są na bieżąco informowane; wkrótce otrzymają zdjęcia ze spotkania" - zapewnił minister.

W późniejszym komunikacie resort spraw zagranicznych przekazał, że grupa 6 studentów oraz wykładowczyni afrykanistyki Uniwersytetu Warszawskiego, którzy zostali zatrzymani w mieście Kano na północy Nigerii "czują się dobrze i są w dobrym stanie". "Obecnie mieszkają w hotelu, w dobrej dzielnicy miasta" - czytamy w komunikacie.

Jak podkreślił MSZ, "nie postawiono im żadnych zarzutów, trwają procedury mające zakończyć postępowanie wyjaśniające". Resort zapewnił również, że konsul pozostaje w kontakcie z władzami nigeryjskimi i odpowiednimi służbami. "Służba konsularna będzie pracować nadal, aby jak najszybciej wyjaśnić sprawę i doprowadzić do jej pozytywnego zakończenia" - zaznaczono.

W piątek na briefingu prasowym wiceszef MSZ Jakub Wiśniewski zapewnił, że od razu po zatrzymaniu Polaków polskie służby konsularne podjęły niezbędne działania w celu ustalenia okoliczności zdarzenia oraz miejsca pobytu grupy, która miała zostać zatrzymana z powodu złamania lokalnych przepisów. Jak tłumaczył, w Nigerii obowiązują obecnie ograniczenia w związku z trwającymi w całym kraju masowymi i gwałtownymi zamieszkami przeciwko pogarszającej się sytuacji ekonomicznej kraju. "Jest tam godzina policyjna, jest zakaz fotografowania, demonstracji" - tłumaczył.

Wiśniewski powiedział też, że podczas piątkowego spotkania z charge d'affaires ambasady Nigerii dowiedział się, że - według niektórych źródeł - studenci mieli wziąć udział w demonstracji, "wymachując" rosyjskimi flagami. "Ja osobiście nie daję temu wiary. W trakcie spotkania przekazałem, iż jestem przekonany, że zachowanie studentów mogło wynikać z ich nieznajomości lokalnych zwyczajów, kultury i prawa" - podkreślił wiceminister.

Demonstracje w Nigerii trwają od początku sierpnia w ramach akcji nazwanej przez organizatorów "10 Dniami Wściekłości". Protestom towarzyszą starcia z policją i grabieże, zwłaszcza w północnej części kraju.

Autor: Edyta Roś

grg/