"To nie my – Zachód – powinniśmy obawiać się starcia z Putinem, lecz na odwrót. Warto o tym przypominać, nie po to, żeby wzmagać w Rosjanach poczucie zagrożenia, bo NATO jest paktem obronnym, ale żeby pokazać, że atak Rosji na któregokolwiek z członków Sojuszu skończyłby się jej niechybną klęską" - oświadczył Sikorski w swoim expose.
Zaznaczył, że "potencjał militarny i gospodarczy Rosji blednie w porównaniu z potencjałem Zachodu". Według szefa MSZ "jeśli nie zabraknie nam woli, Rosja przegra". "Jedyną nadzieją Putina jest nasz brak determinacji" - przestrzegł.
Sikorski powiedział, że "Rosja po przeprowadzeniu pierwszej fali mobilizacji miała nieco ponad 1 mln 300 tys. personelu wojskowego". "Personel wojskowy NATO - bez dodatkowej mobilizacji - to ponad trzy i pół miliona osób, czyli prawie 3 razy więcej" - dodał.
"Zasoby lotnictwa NATO są trzykrotnie wyższe niż zasoby lotnictwa rosyjskiego. Sojusz ma w swojej dyspozycji cztery razy więcej okrętów i trzy razy więcej jednostek podwodnych" - podkreślił szef polskiej dyplomacji.
Poinformował, że nominalny produkt krajowy brutto krajów NATO i UE to ponad 45 bilionów USD. "Łączne PKB Rosji i Białorusi wynosi zaledwie 2,2 biliona, czyli 20 razy mniej" - zaznaczył minister spraw zagranicznych.
Jak dodał, "w 2022 r. piętnaście krajów NATO najaktywniej wspomagających Ukrainę wydało na cele obronne ponad 1,17 biliona dolarów, podczas gdy Rosja ledwie 86,4 miliardów USD, czyli blisko 14 razy mniej".(PAP)
Sikorski: utrzymanie wszechstronnego wsparcia UE dla niepodległości Ukrainy priorytetem polityki europejskiej rządu
Utrzymanie wszechstronnego wsparcia Unii Europejskiej dla niepodległości Ukrainy, w tym jej wysiłków na drodze do członkostwa we Wspólnocie, będzie priorytetem polityki europejskiej rządu - oświadczył w czwartek w Sejmie szef MSZ Radosław Sikorski.
"Rosja kłamie na temat rzekomych polskich planów anektowania fragmentów Ukrainy. Donbas to Ukraina; Krym to Ukraina. Lwów, Wołyń, dawna Galicja Wschodnia to również Ukraina. Dlatego powtarzam tak, aby usłyszano również na Kremlu: L’wiw ce Ukrajina" - oświadczył szef MSZ. Podkreślił, że rosyjscy przywódcy i propagandziści chcą skłócić nas z Ukraińcami. "To się nie uda. Przegrają także na tym froncie. Od czasu rosyjskiego ataku Polska zatwierdziła 44 pakiety pomocy wojskowej dla Kijowa. Łączna wartość polskiego wsparcia rządowego, bez uwzględnienia wielomiliardowych sum wydanych na pomoc dla uchodźców, wyniosła w pierwszych dwóch latach wojny około dziewięciu miliardów dolarów. Trwałe schronienie w naszym kraju, tzn. połączone z otrzymaniem aktywnego numeru PESEL, znalazło na koniec roku 2023 ponad 950 tys. Ukraińców. Faktyczna liczba obywateli Ukrainy przebywających w Polsce lub goszczących u nas okresowo po 24 lutego 2022 r. jest kilkakrotnie większa. Wielu z nich tuż po wybuchu wojny przyjęły pod swoje dachy polskie rodziny. Dziękuję milionom Polaków, którzy okazali serce potrzebującym. W chwili próby zachowaliśmy się jak trzeba" - podkreślił.
Zaznaczył, że Polska - aby zwiększyć skuteczność naszych działań - dołączyła do deklaracji krajów G7 w sprawie wzajemnych długoterminowych zobowiązań wobec Ukrainy. Zaznaczył, że jako państwo sąsiednie, hub wojskowy, humanitarny i energetyczny, chce współkształtować te zobowiązania, a nie przyglądać się z boku, kiedy robią to inni.
"Utrzymanie wszechstronnego wsparcia Unii Europejskiej dla niepodległości Ukrainy, w tym jej wysiłków na drodze do członkostwa we Wspólnocie, będzie priorytetem polityki europejskiej rządu. Naszym strategicznym celem pozostaje stopniowe włączanie Ukrainy również do szerzej rozumianych struktur euroatlantyckich" - podkreślił.
Zapowiedział, że wspomagając europejskie dążenia i wysiłki reformatorskie Kijowa, będziemy dbać o polskie interesy – o podmioty narażone na szczególną presję, jak niewielkie gospodarstwa rolne czy firmy transportowe.
"Rozumiemy lęki, jakie może budzić wśród wielu Europejczyków członkostwo Ukrainy w Unii Europejskiej. Pamiętamy jednak, że w 2004 roku podobne obawy wzbudzała decyzja o przyjęciu Polski. Dwie dekady później zachodnie firmy inwestują na naszym rynku, a obywatele państw z całej Unii przyjeżdżają tu m.in. w poszukiwaniu pracy. Chcemy, aby za kilka lat polskie firmy mogły rozwijać się dzięki dostępowi do chłonnego rynku ukraińskiego. W 2023 roku wartość polskiego eksportu do Ukrainy wyceniano na niemal 52 miliardy złotych – prawie 30 miliardów więcej niż w roku 2020. Ukraina zwycięska i stabilna dostarczy jeszcze większych możliwości inwestycyjnych. Naszym celem jest poszerzanie przestrzeni bezpieczeństwa i dobrobytu na wschód. Z korzyścią dla wszystkich" - podkreślił Sikorski.
Wskazał, że polskie firmy powinny odgrywać ważną rolę w odbudowie ukraińskiej gospodarki i infrastruktury. Podkreślił, że dla wsparcia ich wysiłków stworzono stanowisko Pełnomocnika ds. Odbudowy Ukrainy. Zapowiedział, że wkrótce działalność w naszym kraju uruchomi również Przedstawicielstwo Biura Narodów Zjednoczonych ds. Obsługi Projektów.
Podkreślił, że za wyrządzone dotychczas szkody Ukrainie musi odpowiedzieć Rosja. Zaznaczył, że ważnym narzędziem w walce z agresorem są skuteczne sankcje nakładane na ten kraj przez Unię.
Sikorski ocenił, że "poczucie wspólnoty celów z Ukrainą nie będzie pełne ani trwałe, jeśli nie uda nam się zrozumieć wspólnej historii". "Nie zapominamy bolesnych zdarzeń z przeszłości i oczekujemy od ukraińskich partnerów współdziałania na rzecz poszukiwania prawdy oraz grobów naszych przodków. Rozwijając współpracę z Ukrainą będziemy udzielać wsparcia polskiej mniejszości narodowej i jej organizacjom społeczno-kulturalnym. O szczegółach powiem więcej przy innej okazji. Sprawy Polonii, nie tylko w Ukrainie, są tak istotne, że chciałbym powrócić do tradycji wygłaszania odrębnego exposé na ten temat na forum Senatu" - zapowiedział. (PAP)
sma/