Silnie rośnie stężenie podtlenku azotu w atmosferze 

2024-07-08 11:50 aktualizacja: 2024-07-08, 11:50
Badacze uwzględnili 21 rodzajów naturalnych oraz cywilizacyjnych źródeł zanieczyszczenia. Fot. PAP/	Darek Delmanowicz
Badacze uwzględnili 21 rodzajów naturalnych oraz cywilizacyjnych źródeł zanieczyszczenia. Fot. PAP/ Darek Delmanowicz
W ciągu ostatnich 40 lat stężenie jednego z ważnych gazów cieplarnianych – podtlenku azotu - wzrosło aż o 40 proc. Tendencja ta jeszcze przyspiesza.

Naukowcy z australijskiej Commonwealth Scientific and Industrial Research Organisation (CSIRO) ostrzegają przed wzrastającym stężeniem podtlenku azotu w atmosferze (https://essd.copernicus.org/articles/16/2543/2024/). Jak informują, w ciągu minionych czterech dekad podniosło się ono aż o 40 proc., a w latach 2020-2022 proces ten jeszcze się nasilił.

Podtlenek azotu (N2O) to, jak wyjaśniają badacze, obok dwutlenku węgla i metanu, jeden z trzech najważniejszych gazów cieplarnianych. Ponadto przyczynia się do uszkadzania warstwy ozonowej. W atmosferze może się utrzymywać nawet przez 100 lat.

Badacze sprawdzili atmosferyczne stężenie N2O w latach w latach 1980-2020.

Badacze uwzględnili 21 rodzajów naturalnych oraz cywilizacyjnych źródeł zanieczyszczenia

"N2O obecny w atmosferze przyczynia się do globalnego ocieplenia oraz kurczenia się warstwy ozonowej. To silnie działający, długożyjący gaz, który kumulował się w atmosferze od czasów przedprzemysłowych" – mówi dr Pep Canadell, autor pracy opublikowanej w piśmie "Earth System Science Data". - "Nasz raport pokazuje, że gromadzenie się N2O w atmosferze przyspieszyło w ciągu ostatnich czterech dekad. Co więcej, w ciągu ostatnich trzech lat – od 2020 do 2022 roku przyrost jest o 30 proc. wyższy, niż notowany wcześniej, w okresie od 1980 roku".

Badacze uwzględnili 21 rodzajów naturalnych oraz cywilizacyjnych źródeł zanieczyszczenia. Aż w 74 proc. za jego antropogeniczną produkcję odpowiada rolnictwo, a konkretnie – nawozy i obornik. Do tej puli swój udział dokładają paliwa kopalne, spalana biomasa, a także ścieki.

Naukowcy przynoszą też dobre wiadomości. Na przykład Europa, która kiedyś przodowała w produkcji N2O, od 1980 roku zmniejszyła emisję aż o 31 proc. Miało to związek z usprawnieniem procesów przemysłowych.

Ważną rolę w światowym wzroście emisji odgrywają natomiast rozwijające się dopiero ekonomie. W 2020 roku, na pierwszym miejscu plasowały się Chiny (16,7 proc.), a na drugim - Indie (10,9). USA emitowały z kolei 5,7 proc., Brazylia 5,3, a Rosja 4,6 proc.

"Obserwowane w ostatnich latach stężenia N2O w atmosferze przekroczyły przewidywane poziomy, co wskazuje na konieczność redukcji emisji antropogenicznych" - mówi dr Canadell. - "Dla celów zerowej emisji netto zgodnych z Porozumieniem Paryskim, mających na celu stabilizację globalnych temperatur poniżej 2 stopni Celsjusza, emisje antropogenicznego N2O muszą, do 2050 roku maleć średnio o około 20 procent w porównaniu z poziomami z roku 2019".

Więcej - na stronie CSIRO (https://www.csiro.au/en/news/All/News/2024/June/Nitrous-oxide-greenhouse-emissions-increase-by-40-per-cent-in-40-years). (PAP)

Marek Matacz
 

gn/