Wielka postać francuskiego dziennikarstwa i bliski przyjaciel prezydentów Francoisa Mitterranda i Valery’ego Giscarda d’Estainga był jednym z największych radzieckich szpiegów w powojennej Francji – pisze „L’Express”. Jak przypomina tygodnik, w latach 70., za prezydentury Giscarda, prasa określiła Grumbacha jako „jednego z najbardziej słuchanych doradców” głowy państwa.
Historię popularnego dziennikarza odkryto dzięki dokumentom radzieckim przekazanym po upadku ZSRR na Zachód przez pułkownika KGB Wasilija Mitrochina, który w latach 1972-1984 nadzorował przenosiny archiwów służb bezpieczeństwa z Łubianki do nowej siedziby.
W dokumentach Mitrochina znajduje się informacja o zwerbowaniu Grumbacha w 1946 roku. Redaktor „L’Express”, który miał dobre stosunki z ważnymi francuskimi politykami, był zarejestrowany pod pseudonimem „Brok”.
„Grumbach-Brok był kluczową postacią dla Moskwy we Francji” – podkreśla „L’Express”. Kiedy jednak w połowie lat 90. brytyjski wywiad przekazał Francuzom informacje o francuskich agentach wskazanych przez Mitrochina, było to dla nich zaskoczeniem; francuskie służby nigdy go nie podejrzewały o szpiegostwo.
„W tamtym czasie nie wszczęto jednak żadnego wewnętrznego dochodzenia. ZSRR już nie istniał, Rosja była bankrutem (…), a francuski wywiad miał inne priorytety” – dodaje tygodnik.
Grumach szpiegował dla ZSRR w latach 1946-1981. Za swoją działalność miał otrzymać 399 tys. franków, równowartość 252 tys. euro w 2022 roku. (PAP)
jc/