Śledztwo w sprawie incydentu z udziałem Black Hawka. Wykonano ponowne oględziny, będzie analiza zapisów "czarnej skrzynki"

2023-09-11 17:36 aktualizacja: 2023-09-11, 23:14
Policyjny Black Hawk Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Policyjny Black Hawk Fot. PAP/Darek Delmanowicz
W śledztwie dotyczącym incydentu z udziałem policyjnego śmigłowca Black Hawk, do którego doszło w sierpniu w Sarnowej Górze pod Ciechanowem (Mazowieckie), wykonano ponowne oględziny miejsca zdarzenia, jak i uczestniczącej w nim maszyny. Analizie poddany zostanie m.in. zapis "czarnej skrzynki".

Do incydentu z udziałem policyjnego śmigłowca Black Hawk, który zerwał linię energetyczną w pobliżu osób obserwujących przelot, doszło 20 sierpnia w trakcie pikniku z okazji 103. rocznicy bitwy pod Sarnową Górą.

Tuż po zdarzeniu śledztwo wszczęła Prokuratura Rejonowa w Ciechanowie, a następnie postepowanie to przejęła je Prokuratura Okręgowa w Płocku z uwagi na fakt, iż pracują tam prokuratorzy wykwalifikowani w zakresie wypadków lotniczych.

Jak poinformowała w poniedziałek PAP rzeczniczka płockiej prokuratury Okręgowej prokurator Iwona Śmigielska-Kowalska, na obecnym etapie śledztwa gromadzone są wciąż materiały dowodowe, przy czym postępowanie prowadzone jest w sprawie i dotyczy sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym.

"Przeprowadzone zostały ponowne oględziny miejsca zdarzenia oraz ponowne oględziny Black Hawka. Zabezpieczono też +czarną skrzynkę+. Została ona zgrana. Zawarte tam informacje będą poddane analizie z udziałem specjalistów" - powiedziała PAP prokurator Śmigielska-Kowalska.

Podkreśliła, że w ramach prowadzonego postępowania gromadzone są kolejne dokumenty, w tym np. dotyczące organizacji wydarzenia z udziałem policyjnego śmigłowca oraz załogi maszyny, które również będą wymagały szczegółowej analizy.

"Dopiero po zebraniu wszystkich niezbędnych materiałów dowodowych oraz ich przeanalizowaniu, zaplanowane zostaną przesłuchania, w tym oczywiście także członków załogi śmigłowca" - dodała rzeczniczka płockiej Prokuratury Okręgowej.

Przyznała jednocześnie, iż na razie nie podjęto tam decyzji, co do powołania zespołu prokuratorów do prowadzenia śledztwa; postępowanie to prowadzi nadal jeden prokurator. "Powołanie zespołu nie jest wykluczone na dalszym etapie śledztwa" - zaznaczyła prokurator Śmigielska-Kowalska.

O tym, że w ramach postępowania możliwe jest powołanie trzyosobowego zespołu prokuratorów, którzy zdobyli specjalne szkolenia z zakresu wypadków lotniczych, informowała jeszcze w sierpniu zastępca prokuratora okręgowego w Płocku Monika Mieczykowska.

Zgodnie z art. 174. Kodeksu karnego, kto sprowadza bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega karze pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat, a jeżeli sprawca działa nieumyślnie, grozi mu kara więzienia do lat trzech.

Według MSWiA, o czym informowano z końcem sierpnia, policyjny Black Hawk zahaczył o przewód odgromowy linii energetycznej, który został zerwany, przy czym do zdarzenia doszło tuż po starcie śmigłowca w czasie lotu powrotnego z Sarnowej Góry do Warszawy. O incydencie powiadomiona została Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego.

Resort spraw wewnętrznych i administracji przekazał z końcem sierpnia pisemną informację na temat zdarzenia Sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych.(PAP)

Autor: Michał Budkiewicz

mar/