Prokuratura Regionalna w Szczecinie poinformowała w środę w komunikacie o wniesieniu do sądu aktu oskarżenia przeciwko 30 osobom podejrzanym o przestępstwa korupcyjne związane z Fundacją Pomocy Transplantologii.
Według śledczych, w szpitalu w szczecińskim Zdunowie żądano od pacjentów po 10 tys. zł za operacje leczenia otyłości poza kolejką. Jak wskazano, pomysłodawcą takiego sposobu przyjmowania wpłat od pacjentów bariatrycznych miał być obecny senator i marszałek Senatu ubiegłej kadencji Tomasz Grodzki, wówczas dyrektor szpitala w Zdunowie i założyciel fundacji, który - według prokuratury - "faktycznie podejmował decyzje w ramach tego podmiotu".
"Oświadczenie zawiera próbę manipulacji, ponieważ sugeruje, jakoby prof. Tomaszowi Grodzkiemu przedstawiono zarzuty karne, co jest nieprawdą" - przekazał w niedzielę pełnomocnik senatora RP T. Grodzkiego mec. Jacek Dubois.
"Z oświadczenia wynika również, że wszystkimi oskarżonymi w tej sprawie są lekarze, co jest również nieprawdą, bowiem wśród oskarżonych jest 3 lekarzy – wybitnych specjalistów w swoich dziedzinach, księgowa i 26 pacjentów, którzy odmówili potwierdzenia przed prokuratorem, jakoby byli zmuszeni do dokonywania wpłat na Fundację za świadczenia medyczne. Zostali w efekcie oskarżeni o łapownictwo, bowiem konsekwentnie wbrew oczekiwaniom prokuratury podtrzymywali stanowisko, iż dobrowolnie i legalnie wspierali finansowo Fundację" – wskazał.
Mec. Dubois przekazał również, że w ocenie prof. Tomasza Grodzkiego działania te stanowią "kolejną próbę zdyskredytowania go przez prokuraturę związaną z byłym ministrem sprawiedliwości poprzez połączenie jego nazwiska z rzekomym procederem korupcyjnym".
Podkreślił, że prof. Tomasz Grodzki "nigdy nie uzależniał leczenia kogokolwiek z nich od zapłaty pieniędzy. Również nie ma wiedzy, by zabiegi bariatryczne wykonywane w szpitalu Szczecin-Zdunowo, przez oskarżonych w sprawie lekarzy, na których miał rzekomo opierać się korupcyjny proceder, były kiedykolwiek uzależniane od wpłacania przez pacjentów jakichkolwiek pieniędzy na rzecz fundacji miejskiej”.
Tomasz Grodzki, pytany w czwartek przez dziennikarzy, czy w związku z tymi informacjami zrzeknie się immunitetu senatora, odpowiedział: "Nie widzę powodu, żeby (to robić - PAP) na życzenie zbrojnego ramienia ministra Ziobry, czyli resztek +ziobrowej+ prokuratury, która w ostatnich podrywach, prawdopodobnie celem przykrycia sprawy panów (Mariusza) Kamińskiego i (Macieja) Wąsika, robi szum medialny ze zwykłej rzeczy pod postacią przesłania dokumentów do sądu w Szczecinie, dokumentów, w których mnie nie ma". Podkreślił, że w tych dokumentach nie widnieje ani jako osoba oskarżona, ani jako podejrzany.
Grodzki wielokrotnie zapewniał, że formułowane pod jego adresem zarzuty dotyczące korupcji nie mają podstaw. "Nigdy nie uzależniałem żadnej operacji od wpłaty jakiejkolwiek łapówki na moją rzecz" - mówił Grodzki w grudniu 2019 r., gdy pierwsze doniesienia na ten temat pojawiły się w Radiu Szczecin.(PAP)
sma/