O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Śmiertelne potrącenie dziecka na Podlasiu. Obrońca ojca i dziadka zaskarżył wyrok

Będzie ciąg dalszy procesu dwóch osób nieprawomocnie skazanych w związku ze śmiertelnym potrąceniem w Boćkach (Podlaskie) 10-miesięcznego chłopca. Chodzi o ojca i dziadka chłopca; sąd pierwszej instancji orzekł kary po osiem miesięcy więzienia. Ten wyrok zaskarżył ich obrońca.

Łańcuch sędziego. Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
Łańcuch sędziego. Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk

Jesienią ub. roku ojciec dziecka został przez Sąd Rejonowy w Bielsku Podlaskim skazany za nieumyślne spowodowanie śmierci. Dziadek - za utrudnianie śledztwa, tworzenie fałszywych dowodów i nakłanianie rodziców dziecka do przedstawienia policji nieprawdziwej wersji wypadku; powodem takich działań miały być obawy przed odpowiedzialnością karną grożącą jego synowi.

Okoliczności tragicznego wypadku

Wypadek miał miejsce pod koniec sierpnia 2023 roku na posesji w Boćkach. Z ustaleń śledczych wynikało, że rodzina wybierała się na lody z dziećmi. Ich ojciec postanowił podjechać samochodem bliżej domu z dalszej części podwórka, by rodzina mogła wsiąść. Gdy ruszył, poczuł uderzenie; wysiadł i zobaczył, że potrącił swoje 10-miesięczne dziecko, które - raczkując - niezauważone przez nikogo wydostało się z domu na posesję.

44-letni wówczas ojciec zawiózł syna, który doznał bardzo poważnych obrażeń, do punktu pomocy medycznej w Boćkach, był też wzywany śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Reanimacja dziecka nie przyniosła jednak efektu.

Zarzuty prokuratorskie

Prokuratura zarzuciła mężczyźnie nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka. Oceniła, że nie zachował on należytej ostrożności podczas manewrowania samochodem i nie upewnił się, czy nikogo nie ma w pobliżu dużego, terenowego auta.

Tuż po wypadku zatrzymany został również dziadek chłopczyka; według ustaleń śledztwa namawiał on rodziców dziecka do składania fałszywych zeznań, tworzył fałszywe dowody i zacierał ślady, by skierować śledztwo w innym kierunku. Według aktu oskarżenia namawiał ich, by mówili policji, że nieznany samochód terenowy wjechał na posesję, potrącił raczkujące dziecko, a jego kierowca odjechał, oraz by wskazali inne niż rzeczywiste miejsce tego wypadku.

Sąd Rejonowy w Bielsku Podlaskim nie miał wątpliwości, że obaj oskarżeni popełnili zarzucane im przestępstwa; skazał ich na kary po osiem miesięcy więzienia bez zawieszenia; takich kar domagała się prokuratura.

Argumentacja obrony

Uzasadniając wyrok wobec ojca, sąd pierwszej instancji zwracał uwagę, że niejako poniósł on już karę w związku ze śmiercią swego syna w takich okolicznościach, dlatego wyrok był możliwie łagodny, tzn. w dolnych granicach zagrożenia karnego za takie przestępstwo nieumyślne.

Sąd przyjął też, że dziadek dziecka popełnił zarzucane mu przestępstwa w obawie przed tym, że jego syn zostanie skazany i pójdzie do więzienia. Gdy policjanci badali na posesji okoliczności wypadku, przedstawiał nieprawdziwy jego przebieg, zabraniał też synowej - przesłuchiwanej w domu przez funkcjonariuszy - mówienie prawdy o tym, co się stało.

Wyrok zaskarżył obrońca obu oskarżonych - wynika z informacji uzyskanych przez PAP w bielskim sądzie. Apelacje wpłynęły już do Sądu Okręgowego w Białymstoku, który jest instancją odwoławczą. Termin rozpoznania sprawy nie został jeszcze wyznaczony.(PAP)

rof/ miś/kgr/

Zobacz także

  • Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/Szymon Pulcyn

    Bosy trzylatek błąkał się po ulicy w Łodzi. Pijana matka spała w domu

  • Fot. PAP/ Leszek Szymański (zdjęcie ilustracyjne)

    Czworo małych dzieci bez opieki w domu. Rodzice kompletnie pijani

  • Funkcjonariusz policji trzymający kajdanki. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/Leszek Szymański

    13-latek ważył niespełna 10 kg. Matka została tymczasowo aresztowana

  • Karetka pogotowia. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/Albert Zawada

    Tragedia w Małopolsce. 5–latek wpadł pod auto

Serwisy ogólnodostępne PAP