W zastępstwie Sokoła TOPR do Zakopanego przyleciała bliźniacza maszyna W-3 Sokół z Lotniczej Grupy Poszukiwawczo Ratowniczej z 33. Bazy Lotnictwa Transportowego w Powidzu. Załogę śmigłowca, który przez najbliższe 3 tygodnie będzie widoczny nad Tatrami, stanowią wojskowi piloci i mechanik oraz doświadczeni ratownicy TOPR.
Jak podkreślają ratownicy TOPR, śmigłowiec jest niezastąpioną maszyną przy ratownictwie w górach.
"Nie wyobrażamy sobie teraz udzielania pomocy potrzebującym i ratowania życiach w górach bez użycia śmigłowca, ponieważ istotny jest czas dotarcia do potrzebujących pomocy. Teraz zaczyna się zima, już obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego, więc w przypadku na przykład akcji związanych z przysypaniem przez lawinę śnieżną, czas dotarcia i jest absolutnie kluczowy dla uratowania życia" – zaznaczył ratownik TOPR Andrzej Marasek.
Śmigłowiec zastępujący maszynę TOPR, wraz z załogą stacjonuje na terenie Wojskowego Ośrodka Szkoleniowo- Kondycyjnego, pozostając w pełnej gotowości do udziału w akcjach ratunkowych i ewakuacyjnych w Tatrach. Żołnierze będą wspierać ratowników TOPR z Zakopanego do połowy grudnia.
Przeglądy śmigłowca Sokół TOPR odbywają się cyklicznie co roku.
Tatrzańscy ratownicy zaczęli używać śmigłowca na początku lat 70. – wówczas w okresie wzmożonego ruchu turystycznego śmigłowiec radzieckiej konstrukcji Mi-2 zaczął okazjonalnie stacjonować w Zakopanem. Na stałe - w sezonie letnim i zimowym helikopter pojawił się pod Tatrami w 1975 r. Wówczas bazę zakopiańską obsługiwał zespół ratownictwa z Krakowa.
Od początku lat 90. TOPR dysponuje własnym śmigłowcem Sokół, którego ratownikom podarowała kancelaria prezydenta Lecha Wałęsy. W 1994 r. podczas działań ratowniczych maszyna uległa katastrofie w Dolinie Olczyskiej, w której zginęło dwóch pilotów i dwóch ratowników.
Po półtorarocznej przerwie śmigłowiec wrócił pod Tatry i jest niezstąpiony podczas wysokogórskich akcji. Kilkuminutowy lot śmigłowca zastąpił wielogodzinne wyprawy ratownicze, dzięki czemu znacznie skrócił się czas dotarcia do poszkodowanych.(PAP)
autor: Szymon Bafia
kno//