Spiker Izby Reprezentantów po spotkaniu z Bidenem: najpierw musimy się zająć granicą, potem Ukrainą

2024-02-27 19:53 aktualizacja: 2024-02-28, 06:44
Spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson. Fot. PAP/EPA/JIM LO SCALZO
Spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson. Fot. PAP/EPA/JIM LO SCALZO
Powiedziałem prezydentowi, że najpierw musimy zająć się otwartą granicą USA; środkami dla Ukrainy zajmiemy się w odpowiednim czasie - oświadczył spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson po spotkaniu z prezydentem USA Joe Bidenem i przywódcami obydwu partii w Kongresie. Demokraci ostrzegali tymczasem, że bez funduszy dla Ukrainy Kijów przegra wojnę.

"Moim celem było wyrażenie tego, co uważam za oczywiste, że najpierw musimy zadbać o Amerykanów. Kiedy mówimy o potrzebach Ameryki, trzeba powiedzieć w pierwszej kolejności o otwartej granicy Ameryki" - powiedział dziennikarzom należący do mających większość w Izbie Reprezentantów Republikanów Johnson, wychodząc ze spotkania z prezydentem Bidenem w Białym Domu.

Biden zwołał we wtorek do Białego Domu liderów obydwu partii w Kongresie na rozmowy w celu uchwalenia kolejnego prowizorium budżetowego dla uniknięcia częściowego zamknięcia agencji rządowych (tzw. shutdownu) oraz przełamania impasu w sprawie środków dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu, którego Johnson dotąd nie poddał pod głosowanie.

Przywódcy Demokratów powiedzieli po spotkaniu - w którym uczestniczył też dyrektor CIA Bill Burns - że wszyscy w pokoju zgodzili się, że bez amerykańskiej pomocy Ukraina przegra wojnę, a spotkanie było z tego powodu "niewiarygodnie napięte". Lider demokratycznej większości w Senacie Chuck Schumer stwierdził, że Demokraci są gotowi do rozwiązania kryzysu na południowej granicy, ale najpierw konieczne jest uchwalenie środków dla Ukrainy, bo jest to sprawa niecierpiąca zwłoki.

"To jest bardzo, bardzo ważne. Nie stać nas na czekanie kolejnego miesiąca lub dwóch lub trzech (...) Ukraina prawdopodobnie przegra wojnę, NATO - w najlepszym przypadku - się podzieli, sojusznicy odwrócą się od Stanów Zjednoczonych i ośmieli to autokratów tego świata" - powiedział Schumer. Zgodził się z nim lider mniejszości w Izbie Hakeem Jeffries, który stwierdził, że jest to "egzystencjalny moment dla wolnego świata".

Johnson przyznał, że sprawą pomocy zagranicznej należy się zająć, ale nie przejawiał jednak tego samego poczucia pilności.

"Bardzo jasno powiedziałem prezydentowi i pozostałym uczestnikom spotkania, że Izba aktywnie pracuje i rozważa wszystkie opcje w tej sprawie, i zajmiemy się tym w odpowiednim czasie" - uciął Johnson, nie odpowiadając na pytania dziennikarzy. O niezwłoczne poddanie przegłosowanej przez Senat ustawy zawierającej 60 mld środków na pomoc Ukrainie do Johnsona apelował w ostatnich dniach szef MSZ Radosław Sikorski.

Obie strony zgodziły się natomiast, że optymistycznie zapatrują się na możliwość uniknięcia shutdownu. Johnson zaznaczył, że choć zostało jeszcze trochę punktów spornych, to nie są one nie do pokonania. Nowy tymczasowy budżet musi zostać uchwalony do końca lutego, by nie doszło do zamknięcia pracy części agencji rządowych. Przed spotkaniem prezydent Biden podkreślił, że wszyscy zgadzają się, że shutdown byłby mocno szkodliwy dla amerykańskiej gospodarki.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

mmi/