Paprocka w Studiu PAP pytana była o spotkania w "cztery oczy" między premierem Donaldem Tuskiem a prezydentem Andrzejem Dudą i czy dochodziło do nich po szeroko opisywanym przez media ubiegłorocznym "tajnym" spotkaniu w sierpniu na okręcie wojennym w Trójmieście.
"Jeżeli jest potrzeba rozmowy dwóch najważniejszych osób w państwie z zakresu władzy wykonawczej, to proszę mi wierzyć, że do takich rozmów dochodzi. Do spotkań dochodzi - jeśli tylko jest taka potrzeba" - powiedziała szefowa KPRP.
Dopytywana o to, czy chodzi o rozmowy telefoniczne, czy osobiste spotkania odpowiedziała że zarówno jedne jak i drugie. "Kontakt jest zawsze możliwy, pan prezydent, jest niezwykle odpowiedzialnym politykiem" - podkreśliła.
Paprocka na pytanie o to, dlaczego opinia publiczna nie jest informowana o takich spotkaniach odpowiedziała: "Nie zawsze jest konieczność informowania o tym". Szefowa KPRP podkreśliła, że prezydent kładzie główny nacisk na to, aby najważniejsze sprawy państwa, szczególnie te związane z bezpieczeństwem obywateli, były odpowiednio prowadzone.
"Mogę tylko z ubolewaniem powiedzieć, że strona rządowa niekoniecznie chce z tego korzystać. Jest bardzo mało projektów (ustaw - PAP), o których rząd chce rozmawiać. Widać taką mocną zapaść legislacyjną. Wypominają to już dzisiaj i ekonomiści, i ci, którzy żyją sprawami wymiaru sprawiedliwości" - oceniła.
W połowie sierpnia 2024 r. media informowały o tajnym spotkaniu między premierem a prezydentem, do którego miało dojść kilka dni wcześniej w Trójmieście na okręcie wojennym ORP Generał Tadeusz Kościuszko. Spotkanie w tajemnicy miało organizować Biuro Bezpieczeństwa Narodowego i Marynarka Wojenna. Tusk potwierdził, że doszło do takiego spotkania i dotyczyło ono m.in. kandydata na polskiego komisarza w Unii Europejskiej i polskiej prezydencji w UE.
Adrian Kowarzyk (PAP)
amk/ mrr/ lm/ pap/
WIĘCEJ NA TEN TEMAT
