W piątek przed południem marszałek Hołownia spotkał się w Pałacu Prezydenckim z prezydentem Andrzejem Dudą.
Na konferencji prasowej w Sejmie po spotkaniu Hołownia przekazał, że poruszył z prezydentem wiele tematów.
"Pan prezydent zapewnił mnie, że będzie przestrzegał wszystkich konstytucyjnych terminów związanych z formowaniem się w Polsce nowego rządu i że wszystkie czynności, które w związku z tym konstytucja przewiduje dla prezydenta RP będzie wykonywał bez żadnej zwłoki" - powiedział marszałek Sejmu.
"Że te procesy będą biegły szybko, sprawnie z poczuciem odpowiedzialności za państwo i takiej powagi, która należy się tej sytuacji, w której się znaleźliśmy - zmiany władzy, zmiany rządu" - podkreślił.
Hołownia przekazał, że poruszył też z prezydentem kwestie związane z sytuacją geopolityczną naszego kraju. "Pan prezydent mówił o projekcie ustawy, który niebawem ma wnieść do Sejmu, ustawy o działaniu organów państwa w sytuacji zagrożenia zewnętrznego" - zaznaczył marszałek.
Jak dodał, "jest to propozycja wprowadzająca w pewnym sensie można powiedzieć nowe (...) tam będą też elementy starych systemów zarządzania odpowiedzialnością w sytuacji zagrożenia, które nie daj Boże, ale mogłoby spotkać Rzeczpospolitą".
W #PałacPrezydencki Prezydent @AndrzejDuda spotkał się z Marszałkiem Sejmu @szymon_holownia.
— Kancelaria Prezydenta (@prezydentpl) November 17, 2023
Prezydent złożył na ręce Marszałka projekt strategicznej ustawy o działaniach organów władzy państwowej na wypadek zewnętrznego zagrożenia bezpieczeństwa państwa, która reformuje system… pic.twitter.com/P5XyVDmIwF
Szefowa Kancelarii Prezydenta Grażyna Ignaczak-Bandych poinformowała PAP, że projekt ustawy zostanie oficjalnie złożony w Sejmie w najbliższych dniach.
"Rozmawialiśmy też o perspektywach, które może mieć nowy rząd w kwestiach o których już rozmawialiśmy z panem prezydentem w czasie konsultacji na które nas zapraszał. Pan prezydent zapoznał mnie ze swoim stanowiskiem w tych kwestiach. Chodzi o kontynuowanie różnych rzeczy, które były rozpoczęte w czasie poprzedniego rządu. Pytał też o moje spojrzenie i mojego ugrupowania politycznego na te kwestie" - powiedział Hołownia.
Hołownia o zapowiedziach Morawieckiego w sprawie rządu: traktuję to wszystko jak opowieści trochę z mchu i paproci
Marszałek Hołownia był pytany, czy rozmawiał z prezydentem, na jakiej podstawie formułuje on swoją wiarę w to, że Mateusz Morawiecki utworzy rząd oraz czy prezydent oglądał jego czwartkowe orędzie.
Hołownia przekazał, że prezydent nie powiedział mu, czy oglądał jego orędzie. "Nie odniósł się w żadnej sposób, nie wspomniał ani słowem. Natomiast myślę, że nasza relacja z panem prezydentem nie będzie się jednak opierała na wzajemnym komentowaniu sobie orędzi, które wygłaszamy" - odparł.
"Natomiast na czym prezydent opiera swoją wiarę w sprawie rządu Mateusza Morawieckiego trochę nie wypadało mi pytać (...). Ja nie wierzę w to, w co wierzy prezydent, jeżeli chodzi o możliwość formowania większości przez Mateusza Morawieckiego" - powiedział marszałek Sejmu.
"Słyszałem dzisiaj co prawda, że Mateusz Morawiecki ma niezwykłe plany dotyczące powołania ponadpartyjnego rządu" - zaznaczył. "Bardzo się cieszę z tych deklaracji, tylko padają mniej więcej o rok za późno, to po pierwsze. Bo to przed wyborami trzeba było rozmawiać o tym, czy ma się zdolność koalicyjną i czy się lubi projekty jednych ugrupowań a innych nie lubi, a nie kiedy ma się nóż na gardle" - powiedział Hołownia.
"Drugą kwestią jest wiarygodność autora tych słów, który już wielokrotnie pokazywał jak bardzo wysoko można ją cenić. A więc ja traktuję to wszystko jednak jak opowieści trochę z mchu i paproci o tym, że będziemy mieli wspaniały rząd, genialne rozwiązania, pełną koncyliację, współpracę wszystkich ugrupowań, a nad tym wszystkim będzie uśmiechał się premier Mateusz Morawiecki, który nie wiem skąd weźmie tę większość w tym parlamencie" - mówił marszałek Sejmu.
Jak zaznaczył, "rzeczywistość parlamentarna jest jasna, czytelna i w pewien sposób bezwzględna". "Natomiast prezydent potwierdził te doniesienia, że za 7-8 dni (Mateusz Morawiecki) ma być gotowy ze składem swojego gabinetu, potem udać się do prezydenta, uzyskać powołania. Następnie ma 14 dni na to, żeby zawiadomić mnie, że jest gotów do wygłoszenia expose. Wtedy ja wyznaczam panu premierowi czas, posiedzenie, na którym może to expose wygłosić i Sejm może się do tego expose odnieść" - powiedział marszałek Sejmu.
W piątek premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że "w ciągu najbliższych ośmiu dni mieć gotowe propozycje, chce mieć skład gabinetu".
Zastrzegł, że wcześniej propozycję składu nowego gabinetu chce "uzgodnić z prezydentem Andrzejem Dudą, bo - jak wyjaśnił - pierwszy krok w ramach procedury tworzenia rządu należał do prezydenta".
"Na pewno będzie to rząd zupełnie inny niż ten, który do tej pory cały czas sprawuje swoje obowiązki. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że ja odczytuję wynik tych wyborów w następujący sposób: wyborcy zadecydowali, że chcą zakończyć wojnę polsko-polską: chcemy rząd ponadpartyjny, może nawet pozapartyjny, chcemy rząd, który będzie rządem równowagi. Dlatego przystąpiliśmy do tworzenia tego rządu od strony takiej, która jest najbardziej właściwa z punktu widzenia obywateli, z punktu widzenia Polski - czyli od strony programu" - mówił premier.
"Skoro Polacy zdecydowali się na różne partie, bardzo różne ugrupowania, to zaczerpnęliśmy z różnych programów najbardziej wartościowe elementy tych programów i budujemy z nich +dekalog Polskich spraw+ - filary programowe na najbliższą przyszłość, na najbliższe 4 lata, które mogą bardzo pozytywnie zmienić życie Polaków, pomimo dużych kryzysów, które ciągle wokół nas występują" - oświadczył Morawiecki.
Marszałek Sejmu: musimy wykreować wszystkie komisje sejmowe, rozmawiamy o komisjach śledczych
Marszałek Hołownia wskazał, że "dziś przed nami stoją zadania absolutnie podstawowe: musimy w najbliższy wtorek wykreować wszystkie komisje sejmowe, musimy je ruszyć do pracy, bo one muszą się ukonstytuować".
"Mam nadzieję, że prezydium Sejmu zgodzi się ze mną, że powinniśmy jak najszybciej zacząć procedować już realne, przynoszące coś ludziom projekty ustaw i wierzę, że stanie się to bardzo szybko, po wszystkich tych kwestiach formalnych, które dziś mamy do załatwienia" - podkreślił marszałek Sejmu.
Hołownia był też pytany m.in. o to, czy w gronie większości parlamentarnej rozmawiano już o "jakimś planie zapowiadanych (...) komisji śledczych".
"Jeżeli chodzi o komisje śledcze, rozmawiamy o nich i one będą w tym parlamencie" - powiedział marszałek Sejmu. Jak dodał, jest "jakiś wstępny zarys tego, jak mogłyby wyglądać, w tym pierwszym, oczywiście, etapie".
"Nie wiem, czy komisje śledcze to temat akurat na przyszły tydzień i na te posiedzenia w przyszłym tygodniu, natomiast wydaje mi się, że w tym roku, będziemy musieli tę procedurę zacząć, a dla mnie jako marszałka Sejmu, będzie szalenie ważne, żeby te komisje śledcze nie były kolejnymi teatrami politycznymi, których już w tym gmachu oglądaliśmy często bardzo dużo, tylko realnymi komisjami, które w realny sposób, wyposażone w realne kompetencje, będą ustalały prawdę, fakty i będą mogły zająć się później innymi rzeczami".
Hołownia podkreślił, że w związku z tym "nie przewiduje ciągnących się miesiącami oper mydlanych".
"Chciałbym mniej, szybciej, bardziej precyzyjnie, tak, żebyśmy szybko ludziom zaczęli przynosić efekty naszych prac, a nie lansowali się w mediach jako niewzruszeni sędziowie przesłuchujący świadków" - dodał.
Marszałek Sejmu w sprawie Karpińskiego: próby robienia z tego hucpy politycznej są żałosne
Szymon Hołownia przekazał w środę, że podpisał dokumenty informujące trzy osoby o pierwszeństwie przysługującym im w objęciu mandatu do Parlamentu Europejskiego. Były sekretarz w warszawskim ratuszu i były minister w rządzie PO-PSL w czwartek opuścił areszt, w którym przebywał od lutego. Zatrzymano go w związku z tzw. aferą śmieciową. Usłyszał zarzuty korupcyjne związane z zawieraniem kontraktów na zagospodarowanie odpadów w Warszawie. W piątek Włodzimierz Karpiński oficjalnie otrzymał mandat europosła w miejsce wybranego do Sejmu Krzysztofa Hetmana.
Marszałek Hołownia pytany w piątek na konferencji prasowej, czy uważa, że decyzja w tej sprawie była dobra, odpowiedział, że "nie jest to decyzja polityczna".
"Polityka nie ma tu absolutnie nic do gadania. Jeżeli chodziłoby o przedstawiciela innego obozu politycznego, czy PiS-u, czy Konfederacji, czy Lewicy, czy jakiegokolwiek innego obozu, jeżeli znalazłby się w takiej sytuacji, to czynność Marszałka Sejmu jest czynnością urzędniczą. Ja po prostu nie mam żadnego wyboru i muszę podpisać postanowienie, które podpisałem o objęciu mandatu akurat przez pana Karpińskiego, ale wczoraj też podpisałem postanowienie o objęciu mandatu przez pana Witolda Pahla" - powiedział Hołownia.
Podkreślił, że to jest bardzo czytelnie opisana procedura.
"Jeżeli dochodzi do tego, że ktoś ma prawo objąć mandat, bo tak wynika z wyników wyborów (...), to Marszałek Sejmu ma obowiązek zawiadomić go o prawie, które mu przysługuje do objęcia tego mandatu korespondencją zwrotną, otrzymuje zgodę na objęcie tego mandatu i wtedy marszałek wydaje postanowienie o objęciu mandatu" - powiedział Hołownia.
Powtórzył, że nie była to decyzja polityczna, bo "to jest decyzja, której nie można nie podjąć". Jak mówił, "każdy marszałek, który by nie podjął takiej decyzji ryzykowałby odpowiedzialność przed prokuraturą, przed Trybunałem Stanu".
"Próby robienia teraz z tego hucpy politycznej, próby wmontowywania mnie teraz w jakieś opowieści o tym, że pierwsza decyzja marszałka to wypuszczanie przestępców z więzienia są po prostu żałosne" - powiedział marszałek.
Jak dodał, komentarze niektórych polityków PiS to "swego rodzaju łabędzi śpiew i próba przykrycia swojej własnej sytuacji i niekompetencji prawnej".
"Ja nie wydawałem decyzji o wypuszczeniu pana Karpińskiego z aresztu. Te decyzje wydała Prokuratura Krajowa. Proszę do niej zwracać się w tej sprawie. Pytałem prawników sejmowych, jakie mogłyby być moje następne kroki jako marszałka Sejmu i byli jednoznaczni, że powinienem o tej sytuacji poinformować przewodniczącą Parlamentu Europejskiego i ona dalej tę sprawę powinna procedować. Moje czynności kończą się na stwierdzeniu, że mandat w sposób ważny zgodny z polskim prawem został przez pana Karpińskiego objęty" - powiedział Hołownia.
Karpiński kandydował w 2019 r. w wyborach do PE z listy Koalicji Europejskiej. Nie zdobył jednak mandatu europosła. Posłem PE z tej listy został Krzysztof Hetman, który właśnie zdobył mandat do polskiego Sejmu. Do PE za Hetmana trafić powinna Joanna Mucha, lecz ona także została wybrana na posła do polskiego parlamentu. Następny w kolejności do mandatu europosła byłby Riad Haidar, polityk zmarł jednak w maju br. Ostatecznie mandat europosła przypada więc kolejnemu kandydatowi - właśnie Karpińskiemu.
autorzy: Edyta Roś, Daria Kania, Paulina Kurek, Karolina Kropiwiec, Karol Kostrzewa
(PAP)
mar/