Sprawa pobicia byłego wiceszefa KNF. Koniec procesu

2024-02-08 17:18 aktualizacja: 2024-02-09, 08:03
Były wiceprezes KNF Wojciech Kwaśniak. Fot. PAP/Piotr Nowak
Były wiceprezes KNF Wojciech Kwaśniak. Fot. PAP/Piotr Nowak
Kar 10 lat więzienia dla głównego podejrzanego w aferze SKOK Piotra P. i 3 lat więzienia dla współoskarżonego Jacka W. zażądała w czwartek prokuratura w procesie w sprawie brutalnego pobicia wiceszefa KNF Wojciecha Kwaśniaka nadzorującego kontrolę w SKOK Wołomin.

W czwartek na trwającej ponad sześć godzin rozprawie Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa przesłuchał ostatniego świadka, zakończył proces oraz wysłuchał mów końcowych oskarżenia – prokuratury oraz Kwaśniaka, jako oskarżyciela posiłkowego i jego pełnomocnika.

Kontynuacja mów zaplanowana jest na piątek. Wówczas wygłosić ma je obrona oskarżonych.

Oskarżonymi w tym procesie są: Jacek W., któremu zarzucono współudział w ataku, i Piotr P., który miał zlecić pobicie wiceszefa KNF. Piotr P. to były agent Wojskowych Służb Informacyjnych, który zasiadał we władzach SKOK, jest też głównym podejrzanym w sprawach dotyczących afery finansowej SKOK.

"Sprawa jest bezprecedensowa i jedyna do tej pory w RP, takiego formatu, bo dotyczy czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego wysokiej rangi i była popełniona właśnie w związku z pełnieniem przez niego obowiązków służbowych" – podkreśliła prok. Agnieszka Leszczyńska.

Prokuratura zażądała w związku z tym 10 lat więzienia dla Piotra P. "Jest to więc maksymalny wymiar kary, który obowiązywał w chwili popełnienia czynu" – powiedziała prokurator. Dla Jacka W. zażądała 3 lat więzienia.

Pełnomocnik Kwaśniaka mec. Jerzy Naumann w swojej mowie wskazał, że "w sprawie nie chodzi o żadne pobicie, tylko o zaplanowany i konsekwentnie zrealizowany zamach na życie, a nie zdrowie Kwaśniaka". W jego ocenie oskarżeni powinni odpowiadać za usiłowanie zabójstwa.

Oskarżenie wniosło też o zadośćuczynienie dla Kwaśniaka. Mec. Naumann sprecyzował, że chodzi o zasądzenie 500 tys. zł od P. i 100 tys. zł od W.

Proces w tej sprawie ciągnął się od wielu lat - ruszył przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Mokotowa w końcu 2015 r. Jednak w listopadzie 2017 r. sędzia prowadząca sprawę poszła na urlop macierzyński. Postępowanie, które znajdowało się już w końcowej fazie, musiało zatem ruszyć od nowa. W konsekwencji proces rozpoczął się ponownie w kwietniu 2019 r. Od tamtej pory odbyło się już kilkadziesiąt rozpraw, podczas których sąd m.in. odebrał wyjaśnienia od oskarżonych i przesłuchał licznych świadków.

Mowy końcowe w tej sprawie były już planowane na lipiec ub.r. Jednak dopiero we wrześniu ub.r. udało się sądowi przesłuchać przedostatniego ze świadków - senatora PiS Grzegorza Biereckiego. Bierecki wcześniej nie stawił się na kilku terminach w sądzie, wskazując na obowiązki senatorskie.

Wojciech Kwaśniak jako wiceprzewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego nadzorował kontrolę wołomińskiego SKOK-u, z którego - według prokuratury - wyprowadzono kilka miliardów złotych. W maju 2014 r. Kwaśniak został brutalnie pobity przed swoim domem w warszawskim w Wilanowie. Bandytę wynająć miał członek rady nadzorczej SKOK Wołomin. (PAP)

Autor: Marcin Jabłoński

mmi/