Sting chciał pożyczyć Austinowi Butlerowi niecodzienną pamiątkę z planu „Diuny” Davida Lyncha

2024-03-02 19:57 aktualizacja: 2024-03-03, 07:52
Aktor Austin Butler. Fot. PAP/EPA/TOLGA AKMEN
Aktor Austin Butler. Fot. PAP/EPA/TOLGA AKMEN
Premierze drugiej części filmu “Diuna” towarzyszy spore poruszenie i można oczekiwać, że obraz Denisa Villeneuve z marszu stanie się kinowym przebojem. Przy tej okazji wspomina się próbę przeniesienia na ekran powieści Franka Herberta, którą w latach 80. podjął David Lynch. Grający w filmie Sting zachował z planu skąpy, choć pamiętny, element garderoby, który chciał pożyczyć Austinowi Butlerowi, gwiazdorowi kolejnej adaptacji.

Może się wydawać, że Stinga i Butlera łączy niewiele, ale mają w swoim życiorysie jeden wspólny mianownik - jest nim bohater „Diuny”, Feyd-Rautha. Najpierw na ekranie, w obrazie Lyncha, zagrał go Sting, a po 40 latach nowego wyrazu nadał mu Butler. Sam piosenkarz zapewne nie narzucał się aktorowi z poradami, był jednak gotowy podzielić się z nim pewną dość osobliwą pamiątką, którą zachował z planu. Chodzi o futurystyczne męskie slipy, z charakterystycznymi skrzydłami, które miał na sobie w jednej ze scen.

Austin Butler wyjaśnił w  programie „The Tonight Show”, że ta niecodzienna deklaracja Stinga padła podczas ich spotkania na nowojorskiej premierze drugiej części "Diuny". „To było takie surrealistyczne. Byłem oszołomiony tym spotkaniem. Sting jest najlepszy, to niezwykle uroczy człowiek. Miałem okazję z nim porozmawiać i zapytałem go o wspomnienia z czasów, kiedy występował w filmie Davida Lyncha. On odparł, że nadal ma ten element filmowej garderoby. Powiedział, że jest gotowy wyczyścić go chemicznie i pozwoli mi go założyć, jeśli chcę” - wyjaśnił Butler. Aktor nie zdradził, czy ostatecznie przyjął propozycję Stinga. (PAP Life)

mmi/