Fińskie władze wydały oświadczenie w związku z doniesieniami agencji Reutera, dotyczącymi wysłania przez Polskę do Finlandii, na granicę tego państwa z Rosją, "doradców wojskowych" i "żołnierzy".
W depeszy Reutersa przytoczono wypowiedź szefa polskiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego (BBN) Jacka Siewiery na temat oddelegowania do Finlandii "zespołu doradców wojskowych" w odpowiedzi na "oficjalny wniosek o sojusznicze wsparcie w obliczu ataku hybrydowego na fińską granicę". Taka prośba miała zostać wystosowana w związku z niedawną wizytą prezydenta Sauliego Niinisto w Warszawie.
Do tych informacji odniosła się kancelaria fińskiego prezydenta.
"Podczas wizyty prezydenta Finlandii w Polsce rozmawiano o bezpieczeństwie granic na poziomie ogólnym oraz o wymianie informacji i doświadczeń, szczególnie w kontekście wsparcia ze strony Frontexu. Jednak współpraca wojskowa w związku z sytuacją na granicy nie była przedmiotem dyskusji" – oświadczono w komunikacie przesłanym do głównych fińskich mediów, wskazując jedynie na "korzyści" płynące z polskich doświadczeń na granicy wschodniej.
W środę pierwsza grupa wsparcia ze strony Frontexu rozpoczęła wykonywanie zadań na granicy Finlandii z Rosją. Europejska Agencja Straży Granicznej i Przybrzeżnej oddelegowała tam 50 oficerów. Przekazywany jest także dodatkowy sprzęt służący do monitorowania granicy, taki jak urządzenia obserwacyjne oraz pojazdy terenowe, w tym wyposażone w kamery termowizyjne.
Fińska straż graniczna nie zawarła dwustronnych porozumień z Polską o współpracy – potwierdził szef departamentu współpracy międzynarodowej w tej instytucji, Matti Pitkaniitty. "Wymieniamy informacje, ponieważ sytuacja na granicy Polski i Białorusi jest zjawiskiem, które temu odpowiada (temu, co dzieje się na granicy Finlandii i Rosji - PAP), ale żadnych szczególnych ustaleń w tej kwestii nie ma" – przyznał.
"Nie mam żadnych informacji o bezpośrednim wsparciu ze strony Polski" – skwitowała z kolei szefowa MSW, Mari Rantanen, określając doniesienia medialne jako "nieprawdziwe".
Podkreśliła, że Finlandia otrzymuje pomoc ze strony Frontexu. "Jeśli w ramach tych (działań) będą także polscy strażnicy, to dobrze" – przyznała minister, zapytana przez krajowego nadawcę Yle.
W środę na okres dwóch tygodni, tj. do 13 grudnia, została zamknięta cała fińska granica wschodnia. Obecnie nieczynne pozostają wszystkie przejścia graniczne z Rosją - tylko w jednym miejscu, na południowym wschodzie kraju, dopuszczono kolejowy ruch towarowy. Fiński rząd, zamykając granicę, powołał się na "zagrożenie bezpieczeństwa kraju" w obliczu prowadzonej przez Rosję "operacji hybrydowej", polegającej na sterowaniu zorganizowanym napływem nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki w kierunku Finlandii i dalej do UE.
Jesienią ze strony Rosji do granicy z Finlandią dotarło około 1 tys. migrantów z krajów trzecich, nie posiadających odpowiednich dokumentów. Fińska granica wschodnia liczy ponad 1340 km. Do jej ochrony zaangażowano około 1,3 tys. pracowników służb granicznych.
Z Helsinek Przemysław Molik (PAP)
sma/