W rozmowie z telewizją RTP Madeira Nunes sprecyzował, że strażacy przejęli kontrolę nad 98 proc. obszaru, na którym w piątek występował ogień. W sobotę rano będą kontynuowane prace przy dogaszaniu pożaru, przy których jak dodał, nie będą już potrzebne sprowadzone z Hiszpanii dwa samoloty gaśnicze. W nocy z piątku na sobotę strażacy walczą jeszcze z żywiołem w rejonie miejscowości Ponta do Sol oraz na górze Pico Ruivo.
Policja jak dotąd nie ustaliła bezpośredniego powodu wybuchu pożaru. Nie ustosunkowała się też do deklaracji premiera Madery Miguela Albuquerque, według którego ogień został podłożony 14 sierpnia br. przez podpalacza w jednym z kompleksów leśnych w powiecie Ribeira Brava.
Od niedzieli na Maderze ewakuowano około 300 osób w związku z pojawieniem się żywiołu w pobliżu terenów zabudowanych. W gronie osób zmuszonych do opuszczenia miejsc zamieszkania byli też turyści.
W efekcie pożaru w centralnej części wysp zablokowanych jest wciąż kilkanaście dróg i szlaków, na których w ostatnich dniach doszło do osunięć ziemi.
W piątek w pobliżu miejscowości Faial na skutek osunięcia się ziemi zginęła 21-letnia turystka z Hiszpanii. Obrona cywilna Madery wykluczyła, aby tragiczne zdarzenie miało związek z pożarem.
Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)
kgr/