Amerykanka Sha'Carri Richardson wygrała finał na 100 m czasem 10,65 - to rekord MŚ. Na podium stanęły też Jamajki Shericka Jackson (10,72) i Shelly Ann Fraser-Pryce (10,77). Swoboda zajęła szóste miejsce (10,97).
Swoboda czasem 11,01 zajęła dziewiąte miejsce w półfinale i początkowo myślała, że nie zakwalifikuje się do finału. Ósma Brytyjka Dina Asher-Smith była od niej szybsza o 0,001 sekundy. Zgodnie z przepisami w finale miało wystartować osiem sprinterek, ale w drodze wyjątku Swoboda pobiegła jako dziewiąta zawodniczka. Dowiedziała się o tym od sędzi w strefie mieszanej. Emocjonalną reakcję zaskoczonej Swobody nagrał jeden z dziennikarzy.
Ta chwila, gdy Ewa Swoboda dowiedziała się, że pobiegnie w finale mistrzostw świata... 🇵🇱❤️🥲 pic.twitter.com/1vDJnr5Sf5
— TVP SPORT (@sport_tvppl) August 21, 2023
"Nie było za dobrze, ale pani powiedziała mi, że biegam w finale i dalej pełna łez pojechałam meleksem. Trenerka pomogła mi poprawić makijaż, bo nie wyglądałam za dobrze. Niesamowite przeżycie. To jeden z najlepszych, ale jednocześnie najgorszych dni w moim życiu" - wyznała.
10,97 to drugi wynik w karierze Swobody. Jej rekord życiowy wynosi 10,94. W Budapeszcie była najszybszą Europejką, gdyż w finale pokonała Brytyjkę Dinę Asher-Smith.
"Moim celem było ósme miejsce, ale nie dałam za wygraną. Powiedziałam sobie: kiedy jak nie teraz. Dobrze się bawiłam i myślę, że to jest najlepsze w tym wszystkim" - dodała.
Polska sprinterka w finale wyprzedziła trzy zawodniczki: Amerykanki Brittany Brown (10,97) i Tamari Davis (11,03) oraz Asher-Smith (11,00).
"Trenerka powiedziała mi, że to jest moja życiowa szansa i drugiej mogę nie dostać. Jakoś się zebrałam, choć w drodze na finał myślałam, że dalej będę płakać i nie poradzę sobie. Ale weszłam na ten stadion i pomyślałam: albo dzisiaj albo nigdy. Jestem szósta. Bardzo się cieszę" - oznajmiła Swoboda.
Kaczmarek była najszybsza w półfinałach i uzyskała drugi czas w karierze - 49,50. Drugie miejsce w półfinale zajęła Marileidy Paulino z Dominikany (49,54), a trzecia była Sada Williams, która wynikiem 49,58 ustanowiła rekord Barbadosu.
"Taki był plan. Jutro jest wolne, a finał dopiero pojutrze wieczorem. Chciałam też zmęczyć swoje potencjalne rywalki. Mam nadzieję, że wytrzymam i będę w stanie powtórzyć to w finale" - zadeklarowała Kaczmarek.
Reprezentantka Polski w tym roku pokonała wszystkie rywalki, z którymi zmierzy się w finale.
"Ta świadomość pomaga, bo wiem, że jestem w stanie z nimi wygrać. Jednak to nowe rozdanie. Nie każdy wytrzyma bieganie turniejowe. Wiem, że jestem dobrze przygotowana i dam z siebbie wszystko" - podkreśliła.
Amerykanin Grant Holloway obronił tytuł mistrza świata w biegu na 110 m przez płotki. Srebrny medal zdobył Jamajczyk Hansle Parchment, a brąz wywalczył Daniel Roberts z USA. Holloway triumfował czasem 12,96 i o 0,11 sekundy wyprzedził drugiego Parchmenta oraz o 0,13 trzeciego Robertsa. Amerykański płotkarz trzeci raz z rzędu został mistrzem świata. Triumfował też w Dausze i Eugene. Damian Czykier odpadł w półfinale, a Jakub Szymański i Krzysztof Kiljan w eliminacjach.
"Ten sezon był szarpany. Zabrakło treningu. To była gonitwa za tym, żeby dojść do dobrej formy" - powiedział Czykier po półfinałowym biegu.
Daniel Stahl został mistrzem świata w rzucie dyskiem. Szwed w ostatniej serii rzutem na 71,46 ustanowił rekord czempionatu i zapewnił sobie złoto. Na podium stanęli też Słoweniec Kristjan Ceh (70,02) i Litwin Mykolas Alekna (68,85). Oskar Stachnik i Robert Urbanek odpadli w niedzielnych eliminacjach.
Stahl zdobył drugi złoty medal MŚ. W 2019 roku triumfował w Dausze. Ponadto jest mistrzem olimpijskim z Tokio.
Trójskoczek Hugues Fabrice Zango z Burkina Faso wynikiem 17,64 zdobył złoty medal. Srebro wywalczył Kubańczyk Lazaro Martinez (17,41), a brąz jego rodak Cristan Napoles (17,40). Zango został pierwszym mistrzem świata w trójskoku pochodzącym z Afryki. To jego trzeci medal MŚ. W 2019 roku był trzeci w Dausze, a trzy lata później zajął drugie miejsce w Eugene.(PAP)
Autor: Maciej Gach
kgr/