"Polski bramkarz wylądował o godzinie 10.30 na prywatnej części lotniska El Prat" - przekazała gazeta "Mundo Deportivo".
Jak zaznaczono, pomimo oczekiwania grupy dziennikarzy i ekip telewizyjnych na jego przyjazd, klub zrobił wszystko, co w jego mocy, aby go ukryć, aby nikt nie mógł uchwycić wizerunku piłkarza.
"Zaraz po wyjściu z terminala wsiadł niezauważony do klubowego auta z przyciemnionymi szybami i odjechał" - relacjonowała gazeta.
Pod koniec sierpnia 34-latek ogłosił zakończenie sportowej kariery. Sytuacja zmieniła się przed tygodniem, gdy poważnej kontuzji kolana nabawił się podstawowy golkiper "Barcy" Marc-Andre ter Stegen. Niemiec przeszedł już operację i wiadomo, że do końca sezonu nie zagra.
Jego miejsce między słupkami zajął 25-letni, ale mało ograny Inaki Pena, który do tej pory był rezerwowym. Władze wicemistrza Hiszpanii zaczęły sondować możliwość pozyskania doświadczonego bramkarza, jednak z racji zamkniętego już okienka transferowego w grę wchodził tylko zawodnik bez przynależności klubowej. Wybór trenera Hansiego Flicka i szefów klubu padł Szczęsnego, na co dzień bliskiego kolegę Roberta Lewandowskiego, którego prowadzący od lata "Dumę Katalonii" niemiecki szkoleniowiec świetnie zna ze wspólnej pracy w Bayernie Monachium.
Szczęsny przebywał w Hiszpanii, gdyż ma dom w Marbelli i po wstępnym uzgodnieniu warunków rozpoczął indywidualne treningi. W niedzielę "zielone światło" na pozyskanie Polaka dała Barcelonie La Liga, gdyż klub musi prowadzić restrykcyjną politykę finansową. W tym wypadku jednak wykorzystany został przepis, że w przypadku długotrwałej kontuzji bramkarza Barcelona może zakontraktować nowego, o ile przeznaczy na jego zarobki do 80 proc. pensji ter Stegena. Były golkiper biało-czerwonych ma zarabiać ok. trzech milionów euro brutto.
Szczęsny już dogadany?
Wszystko, co można było, Szczęsny miał już omówić i uzgodnić z dyrektorem sportowym Deco oraz trenerem Flickiem. W poniedziałek rano został przyłapany przez hiszpańskich dziennikarzy na lotnisku w Maladze przed podróżą do stolicy Katalonii, a w południe zameldował się w mieście Gaudiego.
Polak ma przejść testy medyczne, podpisać kontrakt i jak tylko będzie to możliwe, zacznie zajęcia z ekipą Lewandowskiego, Yamine Lamala, Pedriego, Gaviego, Daniego Olmo czy Frankiego de Jonga.
We wtorek z kolei Szczęsny ma być na trybunach stadionu Montjuic, aby obejrzeć mecz pomiędzy Barceloną a Young Boys Berno w 2. kolejce Ligi Mistrzów. Wciąż nie wiadomo, jednak kiedy bramkarz zostanie oficjalnie zaprezentowany jako nowy zawodnik "Blaugrany".
W najbliższych spotkaniach pierwszym bramkarzem wciąż będzie jednak Pena. Wychowanek "Barcy" wpuścił w sobotę cztery gole w spotkaniu z Osasuną Pampeluna, przegranym przez jego klub 2:4. Polak ma najwcześniej zagrać dopiero przeciwko Sewilli 20 października, po przerwie na rozgrywki reprezentacyjne, kiedy będzie mógł szlifować formę pod okiem klubowych szkoleniowców.
Szczęsny pochodzi z Warszawy i jest synem Macieja Szczęsnego, który również był bramkarzem i grał w reprezentacji Polski. W wieku 16 lat przeszedł z Legii Warszawa do akademii Arsenalu Londyn. W seniorskim futbolu grał w ekipie "Kanonierów" właśnie, angielskim Brentfordzie oraz włoskich Romie i Juventusie Turyn. Zdobył wiele trofeów, m.in. po trzy razy mistrzostwo i Puchar Włoch.
W drużynie narodowej rozegrał 84 mecze, najwięcej spośród golkiperów. Zadebiutował 18 listopada 2009 w towarzyskim spotkaniu z Kanadą w Bydgoszczy (1:0). Był uczestnikiem mistrzostw Europy w 2012, 2016, 2021 i 2024 roku oraz mistrzostw świata 2018 i 2022.
Jego ostatnim oficjalnym występem był mecz Euro 2024, w którym biało-czerwoni 21 czerwca ulegli w Berlinie Austriakom 1:3.(PAP)
pp/ sab/ pp/