Dotychczas komisja ds. wyborów kopertowych przesłuchała sześciu świadków: epidemiologa Roberta Flisiaka, b. wicepremiera Jarosława Gowina, b. posła Porozumienia Michała Wypija, byłych wiceszefów MAP: Artura Sobonia i Tomasza Szczegielniaka i b. ministra aktywów państwowych Jacka Sasina.
Komentując przesłuchania szef komisji podkreślił, że stających przed komisją polityków PiS, można podzielić na dwie grupy. "Albo w kółko powtarzają tę samą formułkę nie odpowiadając na pytania, albo sypią" - mówił.
"Pan Soboń powtarzał regułkę, za co mam nadzieję, zostanie ukarany przez sąd i ponownie wezwany przed komisję" – podkreślił. Z kolei - jak stwierdził Joński - "Szczegielniak niczego nie pamięta". "Nie pamięta też, że wysyłał maila z dwoma ważnymi dokumentami, które zlecały pewne działania Poczcie Polskiej i Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych, do szefa KPRM" – powiedział szef komisji.
"Natomiast pan Sasin zaczął sypać" – oświadczył Joński. Ocenił, że Sasin "zwalił wszystko na premiera Mateusza Morawieckiego". "Stwierdził, że on sam, jako szef MAP nie nadzorował Poczty Polskiej, a jeśli chodzi o wybory kopertowe, to o niczym nie wiedział i niczego nie podpisywał". "Powiedział za to, że wszystkie podpisy składał m.in. pan Morawiecki" – zaznaczył.
Joński podkreślił, że zeznania Sasina – oprócz Morawieckiego – obciążyły też Artura Sobonia. "Sasin stwierdził podczas przesłuchania, że to pan Soboń nadzorował operacyjnie wybory korespondencyjne i Pocztę Polską" – mówił poseł KO.
W ocenie szefa komisji, jest to niezbity dowód na to, że koncepcja Sobonia "legła w gruzach", w związku z czym zostanie on ponownie przesłuchany. "Powoli układa się pewien obraz tego, co działo się w tamtym czasie" – dodał.
Joński wskazał również na jeszcze jeden, wymagający wyjaśnienia wątek. "Zastanawia mnie, jak doszło do tego, że ktoś wpadł na pomysł, żeby w ogóle przeprowadzić te wybory. Okazuje się, że na trzy tygodnie przed ich planowaną datą brakowało blisko 4 mln skrzynek, do których listonosze mieli wrzucać pakiety z kartami do głosowania" - poinformował.
Zaznaczył też, że według wyliczeń ekspertów komisje wyborcze - których miało być 2,5 tys. - nie byłyby w stanie przeliczyć wszystkich głosów w dwa tygodnie. "W związku z tym, przeprowadzenie drugiej tury wyborów było całkowicie nierealne" – zauważył. "Krótko mówiąc, jak pisał Soboń w mailu do (Michała) Dworczyka, te pakiety walałyby się po płotach" – dodał.
Kolejnym świadkiem, który stanie przed komisją śledczą, będzie były szef KPRM Michał Dworczyk. "Przesłuchanie pana Dworczyka zaplanowaliśmy na 5 lutego o godz. 12. W piątek podamy nazwiska kolejnych świadków" – poinformował Joński. (PAP)
Autorka: Daria Al Shehabi
kh/