Szef MON komentuje słowa Trumpa. "Możemy pokazać współpracę na najwyższym poziomie"

2024-12-09 16:00 aktualizacja: 2024-12-09, 18:27
Władysław Kosiniak-Kamysz. Fot. PAP/Paweł Supernak
Władysław Kosiniak-Kamysz. Fot. PAP/Paweł Supernak
Prezydentowi elektowi USA Donaldowi Trumpowi możemy pokazać nasze najwyższe w NATO wydatki na zbrojenia, a także wspólne inwestycje gospodarcze i obronne; Polska powinna być "transatlantykiem" łączącym Unię Europejską i USA - powiedział wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.

Minister był w poniedziałek pytany przez dziennikarzy o wypowiedź Trumpa w wywiadzie w NBC; amerykański prezydent elekt powiedział, że pozostanie USA w NATO zależy od tego, czy sojusznicy będą "płacić swoje rachunki" i od tego, jak będą traktować Amerykę w relacjach handlowych. - Jeśli Europejczycy będą traktować nas uczciwie, zostaniemy w NATO, ale jeśli nie, absolutnie rozważę wyjście z Sojuszu - oświadczył Trump.

Kosiniak-Kamysz zwrócił uwagę, że - jeśli chodzi o wiązanie kwestii bezpieczeństwa z kwestią polityki handlowych i wzajemnych inwestycji - to "jedną z podstawowych i pierwszych umów, jakie Polska zawarła po zmianach ustrojowych w 1989 roku, to była umowa o wolnym handlu z USA". "Ale bardzo ważne jest to, że decydujemy się na strategiczne partnerstwo w dziedzinie obronności i sojuszu obronnego, ale także i w dziedzinie pozyskiwania technologii, wiedzy, umiejętności i produktów ze strony przemysłu amerykańskiego" - podkreślił.

W tym kontekście Kosiniak-Kamysz zwrócił uwagę na niedawne zamówienie przez Polskę 96 śmigłowców szturmowych AH-64E Apache od USA. "W dziedzinie obronności chyba nie ma lepszego przykładu niż Apache - 96 śmigłowców stanowi wielki wkład w wymianę handlową, to jest 10 mld dolarów. To jest tylko jeden z kontraktów - do tego należy doliczyć Abramsy, F-35, Patrioty, HIMARS-y, system IBCS" - przypomniał.

"Nie ma drugiego państwa, które się może czymś takim poszczycić. Też nie każde państwo w ramach gwarancji kredytowych, udzielania pożyczek, dostało 11 mld dolarów ze strony USA. Widać, że to jest wyraz ogromnego zaufania, a prezydentowi Trumpowi naprawdę możemy pokazać - i wydatki na zbrojenia, najwyższe z państw NATO, i inwestycje wspólne w działania gospodarcze i obronne na najwyższym poziomie" - dodał Kosiniak-Kamysz.

Według ministra z tego powodu "Polska może czuć się bardzo pewnie i komfortowo". "Polska może być, powinna być, takim transatlantykiem łączącym Unię Europejską z USA" - mówił.

Polityk odniósł się także do kwestii wydatków na obronność innych państw NATO. "Mówiłem naszym partnerom z najważniejszych państw NATO z Europy, że 2 proc. PKB to absolutne minimum wydatków, że to uprawnia tylko i wyłącznie do przyjścia do stołu z nową administracją Donalda Trumpa, a nie podejmowania jakichś radykalnych decyzji. Kto nie będzie spełniał warunku 2 proc., ten nie będzie miał czego szukać we wspólnych negocjacjach" - powiedział Kosiniak-Kamysz.

"Taka jest brutalna prawda, nie ma co tutaj owijać w bawełnę. Te państwa, które jeszcze nie wydają tyle na obronność, powinny to jak najszybciej zrobić, bo na to się zgodziły" - dodał, podkreślając, że "2 proc. to jest i tak stanowczo za mało".

Trump w niedzielnym wywiadzie powiedział, że pozostanie USA w NATO zależy od tego, czy sojusznicy będą "płacić swoje rachunki" i od tego, jak będą traktować Amerykę w relacjach handlowych. "Po pierwsze, oni wykorzystują nas w handlu, traktują nas okropnie. Nie biorą naszych samochodów, nie biorą naszych produktów spożywczych, nie biorą niczego (...). A na dodatek my ich bronimy" - powiedział. Dodał, że gdyby nie jego groźby wobec NATO i presja na zwiększenie wydatków obronnych podczas poprzedniej kadencji, państwa europejskie "nie miałyby pieniędzy, by walczyć".

"Jeśli będę myślał, że oni traktują nas sprawiedliwie, odpowiedź brzmi: absolutnie, zostałbym przy NATO" - podkreślił Trump. Dodał jednak, że w przeciwnym wypadku "absolutnie" rozważyłby wyjście z Sojuszu.

W ubiegłym tygodniu w Sejmie Kosiniak-Kamysz mówił, że w tym roku w planach jest wydanie łącznie ponad 153 mld zł na obronność, jednak realnie - ze względu na niepełne wykonanie wydatków zawartych w Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych - rzeczywiste wydatki będą mniejsze. Według szacunków opublikowanych przez "Rzeczpospolitą", wykonanie planu w ok. 60 proc. oznacza, że na obronność w bieżącym roku zostanie wydane ok. 20 mld zł mniej niż przewidywał plan.

To przełoży się na odsetek PKB wydany na obronność - zamiast deklarowanych 4,1 proc. może to być ok 3,8 proc. - co jednak i tak stanowi najwyższy odsetek w NATO, wymagające od sojuszników wydatkowania co najmniej 2 proc. PKB. Przed rosyjską inwazją na Ukrainę w 2022 roku jedynie część państw spełniała ten warunek; nie wypełniały go m.in. takie państwa jak Francja czy Niemcy, które dopiero w 2023 przekroczyły pułap 2 proc. Wiele państw jednak wciąż wydaje poniżej progu, wśród z nich znajdują się np. państwa Beneluxu, a także Hiszpania, Portugalia czy Włochy.(PAP)

mml/ sdd/ mow/ ał/