"Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że Białoruś jest dziś częścią Rosji. Są tam też najemnicy grupy Wagnera. To emerytowani żołnierze, przeszkoleni do działań dywersyjnych. Mamy do czynienia z prowokacjami na granicy. Uprzedziliśmy te ruchy, budując ogrodzenie na granicy polsko-białoruskiej" – mówił szef MON.
Dodał, że rząd doprowadził do budowy zapory, mimo wymierzonych w żołnierzy i straż graniczną, ataków ze strony "związanych z opozycją celebrytów".
"Mówię o tym wszystkim, żeby podkreślić nasze, Prawa i Sprawiedliwości, wysiłki. Kiedy przewodniczącym komitetu ds. bezpieczeństwa i spraw obronnych był pan (wice) premier Jarosław Kaczyński przygotowaliśmy ustawę o obronie ojczyzny, która stanowi dla nas fundament, na którym budujemy siłę Wojska Polskiego" – zaznaczył.
Pytany o to, czym mógłby skutkować system obrony Polski, który obowiązywał w czasach rządów PO-PSL Donalda Tuska Błaszczak odpowiedział: "Skutkowałoby to tragediami ludności cywilnej. Tak jak w Buczy, czy Irpieniu, kiedy to ludność cywilna była mordowana na terenach okupowanych przez żołnierzy rosyjskich" – powiedział.
Podkreślił, że doświadczenie Polski jednoznacznie wskazuje, że Rosja wielokrotnie dopuszczała się zbrodni wojennych.
"Z naszego doświadczenia historycznego wynika, że niezależnie czy Rosja była biała, czerwona, czy putinowska dopuszcza się zbrodni wojennych" – ocenił.
Dodał, że to właśnie dlatego od 2015 roku, po przejęciu władzy przez PiS "Wojsko Polskie broni każdego skrawka polskiej ziemi".
"Rząd Donalda Tuska układał się z Putinem" – stwierdził Błaszczak. Zaznaczył, że dokumenty tego dowodzące zostały częściowo zaprezentowane z filmie "Reset".
Szef MON podkreślił, że rząd PiS w domenie obronności realizuje testament prezydenta Lecha Kaczyńskiego. "Wzmacniamy Wojsko Polskie, by odstraszyć agresora, by Rosja nie napadła na Polskę" – zaznaczył i dodał: "Tylko Prawo i Sprawiedliwość jest gwarantem bezpieczeństwa naszego kraju". (PAP)
Autorka: Daria Al Shehabi
jc/